"... Immerse yourselves in
the ocean of My words, that ye ... "
Bahá'u'lláh
Hledání
Rozšířené

Kategorie
  Bahá'í
   Bahá'í studie
   Bahá'í-základní knihovna
   Kompilace
 

Postać Bahá'u'lláha


Postać Bahá'u'lláha
1. Wstęp

2. Narodziny nowego objawienia.

3. Wygnanie

4. Deklaracja w ogrodzie Ridván

5. „Niezmienna wiara Boża...”

6. Objawiciele Boga.

7. „Stale postępująca cywilizacja...”
8. Dzień Boży

9. Ogłoszenie dla królów

10. Przybycie do Ziemi Świętej

11. Religia jako światło i ciemność

12. Światowy pokój

13. „Nie z Mojej własnej woli”

14. Przymierze Boga z ludzkością




Świątynia Bahá'u'lláha w Bahji koło Hajfy, Izrael
Wobec zbliżającego się millenium przełomową potrzebą rasy ludzkiej jest znalezienie jednolitej wizji natury człowieka i społeczeństwa. W ciągu ubiegłego stulecia odzew ludzkości na ten impuls spowodował wrzenia ideologiczne, które wstrząsnęły naszym światem, i wygląda na to, że się wyczerpały. Pasja, którą włożono w tę walkę mimo zniechęcających rezultatów, świadczy o głębokości tej potrzeby. Albowiem bez ogólnego przekonania o przebiegu i kierunku historii ludzkości jest nie do pomyślenia, aby mogły zostać położone podwaliny dla społeczeństwa światowego, w które mogłyby się zaangażować masy ludzkości.

Taka właśnie wizja przejawia się w pismach Bahá'u'lláha, którego dziewiętnastowieczna, prorocza postać i rosnący wpływ jest może najbardziej godnym uwagi wydarzeniem we współczesnej historii religii. Urodzony w Persji 12 listopada 1817 Bahá'u'lláh (1) zapoczątkował w wieku 27 lat przesięwzięcie, które stopniowo zawładnęło wyobraźnią i zdobyło lojalność kilku milionów ludzi z każdej prawie rasy, kultury, klasy i każdego narodu ziemi. Jest to jedyne zjawisko, dla którego nie ma odpowiedników we współczesnym świecie, lecz które raczej jest związane ze szczytowymi zmianiami kierunku w wspólnej przeszłości rasy ludzkiej. Bahá'u'lláh twierdzi bowiem, że jest ni mniej, ni więcej, jak Posłańcem Boga do epoki ludzkiej dojrzałości, jest zwiastunem Bożego objawienia, które wypełnia obietnice dane we wcześniejszych religiach i stworzy duchowe nerwy i ścięgna dla zjednoczenia ludów świata.

Nawet gdyby nie miały spowodować nic więcej, to i tak skutki, które wywarły życie i pisma Bahá'u'lláha, powinny zwrócić szczególną uwagę każdego, kto wierzy, że natura ludzka jest zasadniczo duchowa i że przyszła organizacja naszej planety musi być świadoma tego aspektu rzeczywistości. Dokumentacja na ten temat jest powszechnie dostępna. Po raz pierwszy w historii ludzkość ma do dyspozycji szczegółową i sprawdzalną kronikę narodzin niezależnego systemu religijnego i życia Jego Założyciela. Równie dostępny jest zapis oddźwięku, który ta nowa wiara wywołała, przejawiającego się powstaniem światowej wspólnoty już teraz mogącej słusznie domagać prawa do reprezentowania mikrokosmosu rasy ludzkiej. (2)

W ciągu wcześniejszych dziesięcioleci tego wieku rozwój tej Sprawy był stosunkowo nieznany. Pisma Bahá'u'lláha zabraniają bowiem agresywnego prozelityzmu, dzięki któremu rozpropagowano szeroko wiele religijnych posłannictw. Co więcej, pierwszeństwo, które wspólnota bahaitów dała ustanowieniu grup na poziomie lokalnym w każdym zakątku planety przeszkodziło zarówno wczesnemu wyłonieniu się dużych skupisk wyznawców w jakimś jednym kraju, jak i mobilizacji środków potrzebnych do zorganizowania na dużą skalę programów informowania światowej opinii. Arnold Toynbee zaintrygowany fenomenem, jaki mogłoby oznaczać wyłonienie się nowej uniwersalnej religii, zanotował w 1950, że wiara bahá'í była tak znana przeciętnie wykształconemu obywatelowi Zachodu, jak chrześcijaństwo odpowiednej klasie ludzi w Imperium Rzymskim w drugim wieku naszej ery. (3)

Sytuacja zmieniła się diametralnie w ciągu ostatnich lat, gdy w wielu krajach szybko wzrosła liczba członków wspólnot bahaickich. Nie ma obecnie prawie żadnego zakątka na świecie, gdzie nie zapuszczałby korzeni model życia, którego nauczał Bahá'u'lláh. Uznanie, które wspólnoty bahaitów zaczynają zdobywać w rządowych, naukowych i ONZ-owskich kołach dzięki swoim projektom rozwoju ekonomicznego i socjalnego, dodatkowo wzmacnia argument na rzecz bezstronnego i poważnego badania impulsu kryjącego się za tą społeczną przemianą, która jest ze względów przełomowych unikalną w naszym świecie.

Nie ma żadnej niepewności co do natury tego ożywiającego impulsu. Pisma Bahá'u'lláha obejmują ogromny zasięg tematów od kwestii socjalnych, takich, jak integralność rasowa, równość płci, rozbrojenie, do problemów poruszających najgłębsze życie ludzkiej duszy. Starannie przechowano teksty oryginalne, wiele napisanych własnoręcznie, inne dyktowane i potwierdzane przez Autora. W ciągu kilku dziesięcioleci, dzięki systematycznemu programowi przekładów i publikacji udostępniono wszędzie ludziom wybór pism Bahá'u'lláha, w ponad ośmiuset językach świata.

Powrót
Narodziny nowego Objawienia
Misja Bahá'u'lláha zaczęła się w sierpniu 1852 w podziemnym lochu w Teheranie. Urodzony w szlachetnej rodzinie, która wywodziła się z wielkich dynastii perskiej imperialnej przeszłości, Bahá'u'lláh odrzucił otwartą przed Nim karierę ministerialną w rządzie i zamiast tego poświęcił swoją energię szerokiej akcji filantropijnej, która we wczesnych latach czterdziestych XIX w. zdobyła mu szerokie uznanie jako „Ojca Ubogich”. To uprzywilejowane życie szybko ustało po 1844, gdy Bahá'u'lláh stał się jednym z głównych obrońców ruchu, który miał zmienić bieg historii Jego kraju.

Początek dziewiętnastego wieku był okresem mesjanistycznych nadziei w wielu krajach. Głęboko wstrząsnięci wynikami badań naukowych i uprzemysłowieniem gorliwi wierni spośród wielu środowisk religijnych skierowali się ku Pismom Świętym swoich wiar, aby zrozumieć przyśpieszony proces zmian. W Europie i Ameryce takie grupy, jak Templariusze i Milleryci wierzyły, że znalazły w chrześcijańskim piśmie świętym dowody podtrzymujące ich przekonanie, iż historia się skończyła i powrót Jezusa Chrystuasa jest tuż-tuż. Podobny ferment rozwinął się na Środkowym Wschodzie wokół wierzenia, że bliskie jest spełnienie się różnych proroctw Koranu i islamskich tradycji.

Jednym z najbardziej dramatycznych ruchów millenium był w Iranie ten, który skupił się wokół osoby i nauk młodego kupca z Szirazu, znanego w historii jako Báb. (4) W ciągu dziewięciu lat od roku 1844 do 1853 Persów wszystkich klas porwała burza nadziei wzniecona oświadczeniem Bába, że Dzień Boży jest blisko, i że On Sam jest Tym obiecanym przez święte Pisma Islamu. Ludzkość stoi, powiedział, na progu ery, która będzie świadkiem odnowy wszystkich dziedzin życia. Nowe horyzonty nauki, niepojęte jak dotąd, pozwolą nawet dzieciom tej nowej ery prześcignąć najbardziej wykształconych ze współczesnych uczonych. Rasa ludzka została powołana przez Boga do przyjęcia tych zmian poprzez przedsięwzięcie przemiany swojego życia moralnego i duchowego. Jego własne posłannictwo miało przygotować ludzkość na zdarzenie, które jest sercem tych nowych wydarzeń, na nadejście uniwersalnego Posłańca Boga, „Tego, Którego Bóg objawi”, oczekiwanego przez wyznawców wszystkich religii. (5)

To obwieszczenie wywołało gwałtowną wrogość kleru muzułmańskiego, który uczył, że proces boskich Objawień zakończył się na Mahomecie a każde przeciwne temu twierdzenie oznacza odstępstwo od wiary karane śmiercią. Denuncjowanie przez nich Bába szybko zdobyło poparcie perskich władz. Tysiące zwolenników nowej wiary zginęło w serii okrutnych rzezi w całym kraju, a Báb został publicznie stracony 9 lipca 1850 r. (6) Wypadki te, w epoce rosnącego zachodniego zaangażowania się na Wschodzie, wzbudziły zainteresowanie i współczucie we wpływowych sferach europejskich. Szlachetność życia Bába i Jego nauki, heroizm Jego zwolenników i nadzieja na fundamentalne reformy, które zostały zapoczątkowane w pogrążonym w ciemnocie kraju, spowodowały wielkie zainteresowanie osobistości takich, jak Ernest Renan, Lew Tołstoj i Sarah Bernhart oraz hrabia de Gobineau. (7)

Z powodu znaczenia, jakie miał w obronie sprawy Bába, Bahá'u'lláh został aresztowany i poprowadzony pieszo w łańcuchach do Teheranu. Chroniony w pewnej mierze dzięki Swej imponującej osobistej reputacji i pozycji towarzyskiej Swojej rodziny, jak również przez protesty, które w zachodnich ambasadach wywołały pogromy babitów, nie został skazany na śmierć, do czego ponaglały wpływowe osoby na dworze królewskim. Zamiast tego wtrącono Go do powszechnie znanej Síyáh-Chál „Czarnej otchłani”, głębokiego, pełnego robactwa lochu, który stał się więzieniem w miejscu dawnego miejskiego rezerwuaru wody. Żadnych oskarżeń przeciw Niemu nie wniesiono, mimo to wraz z około 30 towarzyszami został zamknięty bez prawa odwołania w ciemnościach i brudach tej otchłani, w otoczeniu zatwardziałych kryminalistów, z których wielu miało wyroki śmierci. Wokół szyi Bahá'u'lláha zatrzaśnięto ciężki łańcuch, tak osławiony w kręgach więziennych, że dano mu specjalną nazwę. Gdy Bahá'u'lláh nie zmarł, jak tego się spodziewano, usiłowano Go otruć. Znaki po łańcuchu miały pozostać na Jego ciele do końca życia.

Centrum pism Bahá'u'lláha stanowi przedstawienie wielkich tematów, które absorbowały myślicieli religijnych przez wieki: Bóg, rola Objawienia w historii, stosunki światowych systemów religijnych względem siebie, znaczenie wiary i podstawa autorytetu moralnego w organizacji ludzkiego społeczeństwa. Ustępy tych tekstów mówią w bardzo osobisty sposób o Jego własnych doświadczeniach duchowych, o Jego odpowiedzi na boskie wezwanie i o „dialogu z Duchem Bożym”, który leży w samym sercu Jego posłannictwa. Historia religii nigdy przedtem nie oferowała poszukującemu okazji do tak szczerych spotkań z fenomenem boskiego Objawienia.

Pod koniec życia Bahá'u'lláh zamieścił w Swoich pismach krótki opis warunków w Síyáh-Chál oparty na Jego wcześniejszych doświadczeniach.

„Byliśmy wysłani na okres czterech miesięcy do miejsca nieporównanie odrażającego. (...) Loch spowijały gęste ciemności, a Nasi towarzysze więzienni - złodzieje, mordercy i bandyci - liczyli około stu piędziesięciu dusz. Choć zatłoczony, loch ten nie miał innego wyjścia, oprócz przejścia, przez które weszliśmy. Żadne pióro nie potrafi opisać ani język opowiedzieć smrodu, jaki tam panował. Większość tych ludzi nie miała ani ubrania, ani pościeli; Bóg jeden wie, co się Nam wydarzyło w tym obrzydliwie śmierdzącym i ponurym miejscu.” (8)

Codziennie strażnicy schodzili trzy kondygnacje w dół do lochu, chwytali jednego lub więcej spośród więźniów i wyciągali ich na zewnątrz na egzekucję. Zachodni obserwatorzy byli przerażeni rozgrywającymi się na ulicach Teheranu scenami prześladowań babitów, którzy byli wystrzeliwani z luf armatnich, ćwiartowani siekierami i mieczami oraz doprowadzani do śmierci przez umieszczanie płonących świec w otwartych ranach ich ciał. (9) W takich oto okolicznościach, w obliczu własnej zbliżającej się śmierci, Bahá'u'lláh otrzymał pierwsze zawiadomienie o Swoim posłannictwie.

„Pewnej nocy we śnie, dały się słyszeć ze wszystkich stron te wziosłe słowa: ‚Zaprawdę, uczynimy Cię zwycięzcą przez Ciebie Samego i przez Twoje pióro. Nie smuć się tym, co Ci się zdarzyło, ani też nie lękaj się, gdyż jesteś bezpieczny. Wkrótce Bóg sprawi, że powstaną skarby ziemi - ludzie, którzy pomogą Ci przez Ciebie samego i przez Twoje Imię, przez które Bóg ożywił serca tych, którzy Go rozpoznali.’ ” (10)

Doznanie Boskiego Objawienia, które w przypadku życia Buddy, Mojżesza, Jezusa Chrystusa i Mahometa znamy tylko z drugiej ręki z zachowanych opisów ich życia, przez Bahá'u'lláha jest opisane własnymi słowami:

„W ciągu tych dni, gdy leżałem w więzieniu w Teheranie, choć raniący ciężar łańcuchów i cuchnące powietrze nie pozwalały mi spać, to jednak w tych tak rzadkich chwilach drzemki czułem, jak gdyby coś spływało ze szczytu Mojej głowy na Moją pierś tak, jak potężny potok, który rzuca się ze szczytu wzniosłej góry na ziemię. Każdy członek Mojego ciała w efekcie tego rozgorzał. W takich chwilach Mój język wygłaszał to, czego żaden człowiek nie byłby w stanie usłyszeć.” (11)

Powrót
Wygnanie
W końcu, nadal bez procesu czy odwołania, Bahá'u'lláh został zwolniony z więzienia i natychmiat wygnany ze Swego rodzinnego kraju. Jego majątek i nieruchomości bezprawnie skonfiskowano. Rosyjski przedstawiciel dyplomatyczny, który Go znał osobiście i śledził z coraz większą rozpaczą prześladowania babitów, ofiarował Mu opiekę i schronienie na obszarach kontrolowanych przez swój rząd. Przyjęcie takiej pomocy w istniejącym politycznym klimacie interpretowanoby z całą pewnością mylnie, jako mające polityczne implikacje. (12) Możliwe, że z tego powodu Bahá'u'lláh wybrał wygnanie na terytorium sąsiedniego Iraku będącego wówczas pod panowaniem Imperium Osmańskiego. To wydalenie było początkiem czterdziestu lat wygnania, więzienia i ciężkich prześladowań.

W następnych latach, które nastąpiły po wydaleniu Go z Persji, Bahá'u'lláh dał pierwszeństwo potrzebom wspólnoty babitów, która zgromadziła się w Bagdadzie. Zadanie to przypadło Mu jako jedynemu, który ocalał z masakry przywódcy babitów. Śmierć Bába i prawie jednoczesne stracenie większości młodych nauczycieli i przewodników wiary pozostawiły grono wierzących rozproszone i zdemoralizowane. Gdy Jego wysiłki, aby skupić tych, którzy uszli do Iraku, wywołały zazdrość i niezgodę, (13) wstąpił na drogę, którą podjęli wszyscy Posłańcy Boga przed Nim, i usunął się na odludzie wybierając w tym celu górę w rejonie Kurdystanu. To usunięcie się, jak to później zaznaczył, „nie przewidywało powrotu”. Jego celem „było uniknąć stania się przedmiotem niezgody pomiędzy wiernymi, źródłem niepokojów naszych towarzyszy”. Chociaż te dwa spędzone w Kurdystanie lata były okresem skrajnych niedostatków i fizycznych trudów, Bahá'u'lláh opisuje je jako czas całkowitego szczęścia, podczas którego zastanawiał się głęboko nad posłannictwem, które Mu zostało powierzone. „W samotności porozumiewaliśmy się z Naszym Duchem, niepamiętni świata i wszystkiego, co się w nim znajduje”. (14)

Dopiero z wielkim wahaniem, wierząc w Swoją odpowiedzialność za Sprawę Bába, w końcu przystał na ponaglające wieści, za pomocą których resztka zrozpaczonej grupy wygnańców w Bagdadzie, odkrywszy Jego miejsce pobytu, wzywała Go do powrotu i objęcia dowództwa nad wspólnotą.

Z tego pierwszego okresu wygnania, poprzedzającego deklarację Jego posłannictwa z roku 1863, pochodzą dwa z najważniejszych pism Bahá'u'lláha. Pierwszym z nich jest mała książeczka pod tytułem „Słowa Ukryte”. Napisany w formie kompilacji moralnych aforyzmów tomik ten uosabia serce etyki posłannictwa Bahá'u'lláha. W strofach, które Bahá'u'lláh określa jako duchową esencję wszystkich objawień przeszłości, głos Boga przemawia bezpośrednio do ludzkiej duszy.

„O synu Ducha!
Ze wszech rzeczy najukochańszą jest dla Mych oczu Sprawiedliwość; nie odwracaj się od niej, jeśli Mnie pragniesz, i nie zaniedbuj jej, abym w tobie ufność mógł położyć. Za jej pomocą widzieć będziesz własnymi oczyma, nie zaś oczyma innych, i pojmować własnym rozumem, a nie rozumem bliźniego twego. Rozważ to w sercu twoim: jako ci być przystoi. Zaprawdę, sprawiedliwość jest Moim darem dla ciebie i znakiem Mojej miłującej dobroci. Ustanów ją zatem przed oczyma twymi.”

„O Synu Istnienia!
Kochaj Mnie, abym Ja kochał ciebie. Jeśli ty Mnie nie kochasz, Moja miłość nie może cię w żaden sposób dosięgnąć. Wiedz o tym, sługo.”

„O synu człowieczy!
Nie smuć się, niczym prócz oddalenia od Nas, a zaś nie raduj się niczym prócz twego przybliżania oraz powrotu do Nas.”

„O synu Istnienia!
Rękami potęgi uczyniłem ciebie i palcami mocy stworzyłem ciebie; a w tobie umieściłem istotę Mego światła. Tym się zadowolnij i nie szukaj niczego więcej, gdyż dzieło Moje jest doskonałe, a Mój rozkaz wiążący. Nie przecz temu, ani o tym nie powątpiewaj.” (15)

Drugim z głównych dzieł, które Bahá'u'lláh napisał w tym okresie, jest „Księga Pewności”, wyczerpujące przedstawienie natury i celu religii. W ustępach, które powołują się nie tylko na Koran, ale z równą łatwością i wnikliwością na Stary i Nowy Testament, Posłańcy boscy są opisani jako przedstawiciele jednego, nieprzerwanego procesu budzenia rasy ludzkiej do jej duchowych i moralnych możliwości. Ludzkość, która osiągnęła dojrzałość, może odpowiadać na bezpośredniość nauki, przekraczającej język przypowieści i alegorii, bowiem wiara nie jest sprawą ślepego zaufania, ale świadomej wiedzy. Nie jest już także więcej potrzebne przewodnictwo klerykalnej elity: w tej nowej epoce oświecenia i wykształcenia dar rozumu nadaje każdej jednostce zdolność reagowania na Boskie kierownictwo. Próbą jest szczerość.

„Żaden człowiek nie dotrze do brzegów oceanu prawdziwego zrozumienia, jeśli nie oderwie się od wszystkiego, co jest na niebie i na ziemi. (...) Sens tych słów jest taki: ci, którzy kroczą ścieżką wiary, ci, którzy łakną wina pewności, muszą oczyścić się ze wszystkiego, co jest ziemskie - ich uszy z próżnych rozmów, ich umysł z czczych urojeń, ich serca z doczesnych uczuć, ich oczy z tego, co przemijające. Powinni pokładać swoje zaufanie w Bogu, trzymać się Go mocno i postępować Jego drogą. Wtedy staną się godnymi promiennej chwały słońca boskiej wiedzy i zrozumienia (...), tylko że człowiek nie może nigdy mieć nadziei na osiągnięcie wiedzy Wszechmogącego, (...) jeżeli i dopóki nie przestanie uważać słów i czynów śmiertelnych ludzi za wzór prawdziwego zrozumienia Boga i Jego Proroków.”
„Rozmyślaj o przeszłości. Iluż ludzi wysoko i nisko postawionych przez cały czas oczekiwało z tęsknotą nadejścia Objawiciela Bożego w uświęconej postaci Jego wybranych. (...) A kiedykolwiek wrota łaski się otwarły i obłoki boskiej szczodrości spadły na rodzaj ludzki, i światło Niewidzialnego zabłysło na horyzoncie niebiańskiej potęgi, wszyscy się Go zaparli, odwrócili się od Jego Oblicza - oblicza samego Boga. ...” (16)

„Jedynie gdy w sercu poszukującego jest rozpalona lampa poszukiwania, poważnego wysiłku, tęsknego pragnienia, żarliwego poświęcenia, gorliwej miłości, uniesienia i zachwytu, i powiew Jego kochającej dobroci muśnie jego duszę, zostaną rozwiane ciemności błędów, rozproszone mgły wątpienia i obaw, a światło wiedzy i pewności ogarnie jego istotę. (...) Wtedy wieloraka życzliwość i potok łaskawości świętego i wiekuistego Ducha dadzą poszukującemu takie nowe życie, że odkrywa on w sobie, iż został obdarowany nowym wzrokiem, nowym słuchem, nowym sercem i nowym rozumem. (...) Spoglądając okiem Boga zobaczy on w każdym atomie drzwi prowadzące go do stanu absolutnej pewności. Odkryje on we wszystkich rzeczach (...) oznaki wiecznego Objawienia.”
„Gdy kanał ludzkiej duszy jest oczyszczony ze wszystkich doczesnych i krępujących więzi, dostrzeże ona niezawodnie tchnienie Ukochanego poprzez niezmierzone odległości, i będzie mógł, prowadzony Jego wonią, dotrzeć i wejść do Miasta Pewności. ...”
„To Miasto to nic innego jeno Słowo Boże objawione w każdym wieku i każdym prawie. (...) W tych Miastach jest ukryte i przechowane jak skarb wszelkie kierownictwo, błogosławieństwo, nauka, zrozumienie, wiara, pewność, nadane wszystkiemu, co znajduje się na niebie i na ziemi.” (17)

Nie ma jawnej wzmianki o własnej, nie ogłoszonej jeszcze misji Bahá'u'lláha. „Księga Pewności” jest skonstruowana raczej wokół pełnego mocy przedstawienia misji umęczonego Bába. Jedną z ważniejszych przyczyn silnego wpływu tej książki na wspólnotę babitów, która liczyła wielu uczonych i dawnych seminarzystów, było mistrzostwo myśli i nauk islamskich okazane przez jej Autora w dowodzeniu twierdzenia Bába, że spełnił On proroctwa islamu. Wzywa babitów, aby byli godni zaufania, którym Báb ich obdarzył i poświęcenia wielu heroicznych żywotów; Bahá'u'lláh stawia przed nimi wezwanie, iż mają oni nie tylko doprowadzić swoje życie osobiste do zgodności z Boskimi naukami, ale uczynić swoją wspólnotę wzorem dla różnorodnej ludności Bagdadu, stolicy prowincji Irak.

Chociaż wygnańcy żyli w bardzo trudnych warunkach materialnych, zostali przez tę wizję pobudzeni do życia. Jeden z nich, mężczyzna nazwany Nabíl, który miał później zostawić szczegółową historię przewodnictwa zarówno Bába jak i Bahá'u'lláha, tak opisał napięcie duchowe tych dni.

„Często w ciągu nocy nie mniej niż dziesięć osób utrzymywało się z garści daktyli. Nikt nie wiedział do kogo właściwie należały buty, płaszcze, czy ubrania, które znajdowały się w domach. Ktokolwiek, kto szedł na bazar, mógł twierdzić, że buty na jego nogach są jego własnością, i każdy, kto znalazł się w obecności Bahá'u'lláha mógł twierdzić, że płaszcz i szata, którą nosił, do niego należy. (...) O, jakaż radość tych dni, jaka przyjemność i cudowność tych godzin!” (18)

Ku konsternacji perskich władz konsularnych, które wierzyły, że „epizod babitów” się zakończył, wspólnota wygnańców stopniowo stawała się szanowanym i wpływowym elementem w irakijskiej prowincjonalnej stolicy i sąsiednich miastach. Ponieważ w tym rejonie znajdowało się kilka z najbardziej czczonych świątyń Szyickiego Islamu, ciągły potok perskich pielgrzymów był wystawiony, w najbardziej sprzyjających warunkach, na ponowny wpływ babitów. Pośród dostojników, odwiedzających Bahá'u'lláha w skromnym domu, który zajmował, znajdowali się książęta z królewskiej rodziny. Jeden z nich tak był oczarowany tym doświadczeniem, że powziął trochę naiwny zamiar, aby wznieść kopię tego budynku w swoich ogrodach po to, by odtworzyć coś z atmosfery duchowej czystości i oderwania, których tam na krótko zaznał. Inny, głębiej wzruszony doznaniami z wizyty, tak wyraził swe uczucia przyjaciołom: „gdyby wszystkie smutki świata zostały stłoczone w moim sercu, czuję, że mogłyby one wszystkie zniknąć w obecności Bahá'u'lláha. To jest tak, jak gdybym wszedł do Raju.” (19)

Powrót
Deklaracja w ogrodzie Ridván w Bagdadzie
W 1863 Bahá'u'lláh doszedł do wniosku, że nadszedł czas, aby zacząć zapoznawać niektórych spośród Swego otoczenia z misją, która Mu została powierzona w ciemnościach Síyádh-Chálu. Ta decyzja zbiegła się z nowym etapem kampanii przeciwko Jego dziełu, prowadzonej nieustępliwie przez kler szyicki i przedstawicieli perskiego rządu. Obawiając się, że rozgłos, którym Bahá'u'lláh zaczął się cieszyć wśród wpływowych Persów odwiedzających Irak, rozpali znowu entuzjazm ludu w Persji, rząd szacha zaczął nalegać, aby władze osmańskie usunęły Go z granic w głąb imperium. W końcu rząd turecki ustąpił wobec tych presji i zaprosił wygnańca jako swego gościa, aby zamieszkał w stolicy, Konstantynopolu. Pomimo uprzejmej formy, w której to poselstwo zostało przedstawione, było jasne, że należało zastosować się do polecenia. (20)

W tym czasie, przedmiotem oddania się tej małej grupy wygnańców stało się zarówno osoba Bahá'u'lláha, jak i Jego komentarze do nauk Bába. Coraz większa liczba osób nabierała przekonania, że mówi On nie tylko jako obrońca Bába, lecz również występuje w dużo ważniejszej sprawie, którą ten ostatni zapowiedział jako nadchodzącą. Te przekonania przerodziły się w pewność, gdy z końcem kwietnia 1863 r., w przededniu Swego odjazdu do Konstantynopola Bahá'u'lláh zwołał kilku spośród swoich towarzyszy do ogrodu, któremu później dano nazwę Ridván (Raj), i wyjawił im główne założenia Swego posłannictwa. W ciągu następnych czterech lat, chociaż żadne jawne oświadczenie nie zostało uznane za stosowne w tym czasie, słuchacze stopniowo dzielili się z zaufanymi przyjaciółmi wiadomością, że obietnice Bába zostały spełnione i że „Dzień Boży” zaświtał.

Dokładne okoliczności tego osobistego zawiadomienia są, według słów bahaickiego autorytetu najlepiej zaznajomionego z opisem tego okresu „osłonięte mrokiem, który przyszłym historykom wyda się trudny do przeniknięcia”. (21) Charakter tego oświadczenia można oceniać na podstawie różnych wzmianek, które Bahá'u'lláh uczynił w stosunku do Swojej misji w wielu późniejszych pismach.

„Celem tkwiącym u podstaw całego stworzenia jest objawienie tego najwznioślejszego, najświętszego Dnia, Dnia znanego jako Dzień Boży w Jego Księgach i Pismach - Dnia, którego wszyscy Prorocy, Jego Wybrani i Jego święci chcieli być świadkami.” (22)

„... to jest Dzień, w którym ludzkość może ujrzeć Oblicze i usłyszeć Głos Obiecanego. Wołanie Boga dało się słyszeć, a światło Jego Oblicza zostało podniesione na ludzi. Konieczne jest, aby każdy człowiek z tablicy swego serca wykreślił ślad każdego próżnego słowa i spoglądał z umysłem otwartym i pozbawionym uprzedzeń na znaki Jego Objawienia, powody Jego Posłannictwa i znaki Jego Chwały.” (23)

Jak wielokrotnie podkreślał Bahá'u'lláh w Swoim przedstawianiu posłannictwa Bába, pierwszym celem Boga w objawieniu Jego woli jest przeprowadzenie przemiany w charakterze ludzkości i rozwinięcie w tych, którzy na to zareagują, moralnych i duchowych wartości, ukrytych w naturze ludzkiej:

„Przystrójcie wasze języki, O ludzie prawdomówności, i upiększcie wasze dusze ozdobą uczciwości. Strzeżcie się, O ludzie, byście z nikim nie postępowali zdradliwie. Bądźcie mężami zaufania Boga pomiędzy Jego stworzeniami i emblematami Jego hojności pomiędzy Jego ludem. ...” (24)

„... oświećcie i uświęćcie wasze serca, nie dozwólcie, aby zostały sprofanowane kolcami nienawiści i ostami złośliwości. Zamieszkujecie jeden świat, zostaliście stworzeni działaniem jednej woli. Błogosławiony jest ten, kto zadaje się z wszystkimi ludźmi w duchu największej dobroci i miłości.” (25)

Agresywny prozelityzm, charakteryzujący w wiekach przeszłych wysiłki popierania sprawy religii, uznano za niewarty Dnia Boga. Każda osoba, która uznała Objawienie, ma obowiązek dzielić się nim z tymi, którzy według niej są poszukującymi, lecz odpowiedź pozostawić wyłącznie swoim słuchaczom.

„Okazujcie sobie nawzajem cierpliwość, i życzliwość i miłość. Jeśli ktoś pośród was jest niezdolny do uchwycenia jakiejś prawdy, albo stara się ją zrozumieć, rozmawiając z nim okazujcie ducha ogromnej dobroci i dobrej woli.” (26)

„Jedynym obowiązkiem człowieka w tym Dniu jest zdobycie tej części powodzi łask, którą Bóg wylewa na niego. Niechaj nikt zatem nie zwraca uwagi na to, czy pojemnik jest mały, czy duży.” (27)

Na tle krwawych wypadków w Persji, Bahá'u'lláh nie tylko powiedział swoim towarzyszom, że „jeśli macie być zabici, lepsze to dla was, niż zabijać innych”, ale nalegał, aby dawali przykład posłuszeństwa wobec cywilnych władz:„W każdym kraju, w którym ktoś z tych ludzi zamieszkuje, musi się zachowywać wobec rządu tego kraju z lojalnością, uczciwością i prawdomównością.” (28)

Okoliczności związane z odjazdem Bahá'u'lláha z Bagdadu w widoczny sposób dały dramatyczny pokaz potęgi tych zasad. W ciągu zaledwie kilku lat, grupa obcych wygnańców, których przyjazd do tego rejonu wzbudził podejrzenia i niechęć ze strony części ich sąsiadów, stała się jednym z najbardziej szanowanych i wpływowych elementów ludności. Utrzymywali się oni z rozkwitającego handlu, jako grupa byli podziwiani za swoją hojność i prawość postępowania; sensacyjne zarzuty religijnego fanatyzmu i gwałtu skwapliwie szerzone przez perskich urzędników konsularnych i członków szyickiego kleru, przestały mieć wpływ na umysły ludzi. Gdy 3 maja 1863 r. Bahá'u'lláh wyruszył z Bagdadu w towarzystwie rodziny i tych spośród Jego towarzyszy i służących, którzy zostali wybrani, aby Mu towarzyszyć do Konstantynopola, był już ogromnie popularną i lubianą postacią. W dniach, które bezpośrednio poprzedziły Jego odjazd, liczni dostojnicy, wielu z odległych miejscowości, wraz z samym gubernatorem prowincji udali się do ogrodu, w którym On czasowo zamieszkiwał, aby Mu złożyć hołd. Naoczni świadkowie odjazdu opisali we wzruszających słowach oklaski, którymi Go pozdrawiano, łzy pośród wielu widzów i troskę władz osmańskich i cywilnych urzędników o uhonorowanie swego gościa. (29)

Powrót
„Niezmienna wiara Boża...”
Po ogłoszeniu Swojej misji w 1863 r. Bahá'u'lláh zaczął opracowywać temat związku pomiędzy Wolą Bożą a procesem ewolucyjnym, zapoczątkowany w „Księdze Pewności”, przez który mogą się wyrazić duchowe i moralne możliwości utajone w naturze ludzkiej. Wyjaśnianie tego zajmie główne miejsce w Jego Pismach przez pozostałe trzydzieści lat Jego życia. Rzeczywistość Boga, twierdzi On, jest i pozostanie na zawsze nieznana. Dowolne słowa, które ludzka myśl zastosuje do natury Boskiej, odnoszą się jedynie do ludzkiego istnienia i są produktem ludzkich wysiłków, aby określić ludzkie doświadczenie:

„Daleko, daleko od Twojej chwały jest to, co śmiertelny człowiek może o Tobie twierdzić, lub Tobie przypisywać, lub pochwała, którą by mógł Cię chwalić! Jakikolwiek obowiązek, który przypisałeś Twoim sługom, aby podnosić pod niebiosa Twój majestat i chwałę, jest jedynie znakiem Twojej łaski względem nich, aby im umożliwić wzniesienie się do tego stanu nadanego ich najtajniejszemu jestestwu, stanu wiedzy swojej własnej jaźni.” (30)

„Dla każdego rozróżniającego i oświeconego serca jest oczywiste, że Bóg, nieznana Istota, boskie Istnienie, jest nieskończenie wyniesiony ponad każdy ludzki przymiot taki jak cielesna egzystencja, wstąpienie i zejście, wyjście i przyjście. Daleko bądź od Jego chwały, aby język ludzki mógł odpowiednio opisać Jego sławę, lub ludzkie serce mogło zrozumieć Jego przepastne tajemnice. On jest i zawsze był zasłonięty w dawnej wieczności Jego Istoty, i pozostanie w Jego Rzeczywistości wiecznie ukryty przed okiem ludzkim. ...” (31)

Tym, czego ludzkość doświadcza zwracając się do Stwórcy wszelkiej egzystencji, są przymioty lub wartości związane z powtarzającymi się Boskimi Objawieniami:

„Drzwi wiedzy o Starodawnych Dniach tak zamknięte przed obliczem wszystkich istot, Źródło nieskończonej łaski (...) sprawiło, że te Świetliste Klejnoty Świętości pojawiły się z królestwa ducha, w szlachetnej postaci ludzkiego przybytku, i objawiły się wszystkim ludziom, aby mogli przekazać światu tajemnicę niezmiennego Bytu i opowiedzieć o subtelnościach Jego nieprzemijającej Istoty.” (32)

„Te uświęcone Zwierciadła (...) są zarazem jednym i wszystkimi Wyrazicielami na ziemi Tego, który jest Głównym Okiem wszechświata, jego Istotą i końcowym Celem. Od Niego pochodzi Ich wiedza i moc, od Niego wypływa ich suwerenność. Piękność ich oblicza jest tylko odblaskiem Jego obrazu, a ich objawienie znakiem Jego nieśmiertelnej chwały. ...” (33)

Objawienia Boskie pod żadnym istotnym względem nie różnią się od siebie, chociaż zmieniające się potrzeby każdej epoki, której służą, wywołały w każdej z nich jedyny w swoim rodzaju oddźwięk.

„Te boskie przymioty nie są i nigdy nie były łaskawie udzielone pewnym Prorokom, a odebrane innym. Mało tego, wszyscy Prorocy Boscy, Jego Uprzywilejowani, Jego Święci, Jego wybrani Posłańcy, są bez wyjątku nosicielami Jego imion i wcieleniem Jego przymiotów. Różnią się jedynie siłą swoich objawień i porównywalną mocą swojej światłości. ...” (34)

Ostrzega się studiujących religię, aby nie pozwolili, żeby dogmaty teologiczne lub inne uprzedzenia doprowadziły ich do wprowadzenia różnic pomiędzy tymi, których Bóg użył jako kanały Jego światłości:

„Strzeżcie się, o wierzący w Jedność Boga, abyście nie zostali skuszeni do robienia żadnych różnic między jakimikolwiek Objawicielami Jego Sprawy lub też różnicowania znaków, które towarzyszyły ich Objawieniu i je obwieściły. Takie jest zaiste prawdziwe znaczenie Boskiej Jedności, jeśli jesteście z tych, którzy zrozumieli i wierzą tej prawdzie. Bądźcie pewni, co więcej, że dzieła i czyny każdego i wszystkich Objawicieli Bożych, a mało tego, wszystko cokolwiek odnosi się do nich, i cokolwiek mogą objawić w przyszłości, zrządzone jest przez Boga i jest odbiciem Jego Woli i Celu. ...” (35)

Bahá'u'lláh porównuje oddziaływania Boskich Objawień do powrotu wiosny. Posłańcy Boga nie są jedynie nauczycielami, chociaż jest to jednym z ich podstawowych zadań. Raczej duch ich słowa, wspólnie z przykładem ich życia, ma zdolność sięgania do korzeni ludzkiej motywacji i wywoływania dogłębnych i trwałych zmian. Ich wpływ otwiera nowe dziedziny zrozumienia i osiągnięć.

„A skoro nie może istnieć żaden związek bezpośredniego obcowania jedynego prawdziwego Boga z Jego stworzeniami, i żadne podobieństwo nie może istnieć pomiędzy przemijającym a Wiecznym, uwarunkowanym a Absolutnym, nakazał On, że w każdej epoce i erze w królestwie ziemi i nieba objawi się czysta i nieskazitelna Dusza. (...) Prowadzeni światłem nieomylnego przewodnictwa i obdarzeni najwyższym panowaniem są Oni (Posłańcy Boga) upoważnieni do używania natchnienia Swoich słów, obdzielania Swoją niezawodną łaską i uświęconymi tchnieniami Swego Objawienia dla oczyszczenia każdego stęsknionego serca i wrażliwego ducha z brudu i kurzu ziemskich trosk i ograniczeń. Wtedy, i tylko wtedy wyłoni się Ufność Boga, ukryta w ludzkiej rzeczywistości (...) i umieści sztandar swojej objawionej chwały na szczytach ludzkich serc.” (36)

Bez tej interwencji ze strony bożego świata, natura ludzka pozostaje w niewoli instynktu, jak również nieświadomie przyjętych wzorów zachowania się, które zostały ustalone kulturowo.

„Stworzywszy świat i wszystko, co w nim żyje i porusza się, On (Bóg) (...) postanowił nadać człowiekowi jedyny wyróżnik i zdolność, aby mógł Go znać i kochać - zdolność, która musi z konieczności być uważana za stwarzającą bodziec i pierwotny cel, będący podstawą całego stworzenia. (...) Najtajniejszą rzeczywistość każdej i wszystkich rzeczy stworzonych opromienił On światłem jednego ze Swoich imion i uczynił ją odbiorcą chwały jednego ze Swoich przymiotów. Na rzeczywistości człowieka jednak ześrodkował blask wszystkich Swoich imion i przymiotów i uczynił ją zwierciadłem Swojej własnej Istoty. Jako jedyny spośród wszystkich rzeczy stworzonych człowiek został wyróżniony tym wielkim dobrodziejstwem, tą trwałą łaską.
Te energie, w które (...) Źródło niebiańskiego przewodnictwa wyposażyło rzeczywistość człowieka, znajdują się jednak w nim utajone tak, jak płomień uśpiony jest w świecy, a promienie światła są potencjalnie obecne w lampie. Promieniowanie tych energii może być zaciemnione przez świeckie pragnienia tak, jak światło słońca może być skryte pod kurzem i pyłem, które pokrywają zwierciadło. Ani świeca, ani lampa nie mogą zaświecić się same z siebie, ani nie będzie nigdy możliwe, by zwierciadło uwolniło się samo od swojego pyłu. Jest więc jasne i widoczne, że dopóki ogień nie zostanie wzniecony, lampa nigdy nie zabłyśnie, dopóki kurz nie zostanie usunięty z powierzchni zwierciadła, nie będzie ono mogło przedstawić obrazu słońca ani też odbijać jego światła i chwały.” (37)

Nadszedł czas, powiedział Bahá'u'lláh, kiedy ludzkość ma zarówno zdolność, jak i sposobność, aby ujrzeć całą panoramę swojego duchowego rozwoju jako jeden proces: „Niezrównany jest ten Dzień, gdyż jest on jakby okiem dla ubiegłych epok, jest jakby światłem dla ciemności czasów.” (38) W tej perspektywie wyznawcy różnych tradycji religijnych muszą starać się zrozumieć to, co On nazwał „niezmienną wiarą w Boga” (39) i rozróżnić jej podstawowy bodziec duchowy od zmieniających się praw i pojęć, które były objawione, by odpowiadać wymaganiom ciągle rozwijającego się ludzkiego społeczeństwa:

„Proroków boskich powinno się uważać za lekarzy, których zadaniem jest popierać dobrobyt świata i jego ludów, aby dzięki duchowi jedności mogli uleczyć chorobę podzielonej ludzkości. (...) Nic dziwnego więc, że leczenie przepisane przez lekarza obecnie nie będzie identyczne z leczeniem, które zostało przepisane dawniej. Jakże może być inaczej, skoro choroby atakujące cierpiącego wymagają na każdym etapie choroby specjalnego lekarstwa? W podobny sposób za każdym razem, kiedy Prorocy Boscy rozjaśnili świat promiennym blaskiem Gwiazdy Dnia Boskiej wiedzy, niezmiennie wzywali Oni jego ludy, aby objęły światłość Boga za pomocą takich środków, które są najlepiej dostosowane do wymagań epoki, w której się ukazali.” (40)

To nie tylko serce, ale i umysł, który musi się oddać temu procesowi odkrywania. Rozum, twierdzi Bahá'u'lláh, jest największym darem Boga dla duszy, „znakiem objawienia (...) suwerennego Pana”. (41) Jedynie przez uwolnienie się z odziedziczonych dogmatów, czy to religijnych, czy materialistycznych, umysł może podjąć niezależne poszukiwania stosunku pomiędzy Słowem Bożym a doświadczeniami ludzkości. W takim poszukiwaniu główną przeszkodą jest uprzedzenie: „Ostrzeż (...) ukochanych jedynego prawdziwego Boga, aby nie spoglądali zbyt krytycznym okiem na powiedzenia i pisma ludzi. Niechaj lepiej odnoszą się do tych powiedzeń i pism w duchu otwartości i serdecznej sympatii.” (42)

Powrót
Objawiciele Boga
To, co jest wspólne dla wszystkich, którzy wierni są temu lub innemu światowemu systemowi religijnemu, to przekonanie, że przez boskie Objawienie dusza wchodzi w kontakt ze Światem Bożym, i że to jest ten stosunek, który nadaje prawdziwy sens naszemu życiu. Jednymi z najważniejszych ustępów w Pismach Bahá'u'lláha są te, które omawiają obszernie naturę i rolę będących kanałami tego Objawienia, Posłańcami lub Objawicielami Boga. Powtarzające się w tych ustępach porównania odnoszą się do fizycznego słońca. Podczas gdy ono ma pewne cechy charakterystyczne wspólne z innymi ciałami niebieskimi w systemie słonecznym, odróżnia się od nich tym, że jest samo w sobie źródłem światła tego systemu. Planety i księżyce odbijają światło, podczas gdy słońce wysyła je jako nieodłączną właściwość swej natury. System obraca się wokół tego centralnego punktu, każdy z jego uczestników nie tylko pod wpływem jego szczególnego układu, ale także przez swoją zależność od źródła światła systemu. (43)

I w ten sam sposób, twierdzi Bahá'u'lláh, ludzka osobowość, którą Objawiciel Boga dzieli z resztą rasy, jest odróżniana od innych w sposób, który pozwala Mu służyć jako kanał lub narzędzie Boskiego Objawienia. Widoczne sprzeczne wzmianki na temat tego dwoistego stanowiska, przypisane na przykład Chrystusowi (44) były między innymi przyczyną zamieszek religijnych i waśni w dziejach historii. Bahá'u'lláh wypowiada się na ten temat:

„Cokolwiek znajduje się na niebie i cokolwiek znajduje się na ziemi jest bezpośrednim świadectwem objawienia w nim przymiotów i imion Boga (...). W najwyższym stopniu prawdziwe jest to w człowieku, który spośród wszystkich stworzeń, (...) został wyróżniony dla chwały takiego wyróżnienia. Gdyż w nim są objawione wszystkie możliwe przymioty i imiona Boga w takim stopniu, że żadna inna istota stworzona nie może przewyższyć go ani prześcignąć. (...) A z wszystkich ludzi najznakomitsi, najwybitniejsi i najdoskonalsi są Objawiciele Słońca Prawdy. Co więcej, wszyscy inni, poza tymi Objawicielami, żyją dzięki działaniu Ich woli, poruszają się i zachowują swój byt dzięki potokom Ich łask.” (45)

W dziejach historii przekonanie wierzących, że Założyciel ich własnej religii zajmuje miejsce wyjątkowe, spowodowało pobudzenie wzmożonych domysłów co do natury Objawiciela Bożego. Takie domysły zostały jednak poważnie ograniczone przez trudności w interpretowaniu i wyjaśnianiu alegorycznych aluzji zawartych w dawnych pismach. Próba skrystalizowania opinii w formie religijnego dogmatu była w historii siłą raczej dzielącą niż jednoczącą. Rzeczywiście, pomimo ogromnej energii poświęconej teologicznym dążeniom - albo może z ich powodu - mamy dzisiaj głębokie różnice pomiędzy muzułmanami wobec dokładnego stanowiska Mahometa, a pośród chrześcijan wobec stanowiska Jezusa Chrystusa, zaś pośród buddystów w odniesieniu do Założyciela ich własnej religii. Jest aż nadto widoczne, iż kontrowersje stworzone przez takie czy inne różnice wewnątrz każdej z przekazanych tradycji są dowiedzione co najmniej tak ściśle, jak te oddzielające te tradycje od ich siostrzanych wiar.

Szczególnie ważnymi w zrozumieniu nauk Bahá'u'lláha o jedności religii są zatem Jego oświadczenia o stanowisku kolejnych Objawicieli Bożych i funkcji, które sprawują w duchowej historii ludzkości:

„Każdy z Objawicieli Bożych zajmuje dwojakie stanowisko. Jedno to stanowisko czystej abstrakcji i zasadniczej jedności. W tym względzie, jeśli nazywasz wszystkich Ich jednym imieniem, i przypisujesz Im te same przymioty, nie popełniasz błędu. ...”
„Drugie stanowisko jest stanowiskiem odmienności i odnosi się do świata stworzenia i do jego ograniczeń. W tym względzie każdy z Objawicieli posiada odrębną indywidualność, wyraźnie wyznaczone posłannictwo, przeznaczone Objawienie i szczegółowo określone ograniczenia. Każdy z Nich znany jest pod innym imieniem, charakteryzuje się szczególnym przymiotem, i wypełnia określone posłannictwo, ...”
„Oglądani w świetle tego drugiego stanowiska (...) okazują oni absolutną służebność, kompletne ubóstwo, całkowitą skromność. Tak, jak On powiada: ‚Jestem służebnikiem Boga. Jestem tak, jak ty, człowiekiem.’...” (46)

„Gdyby ktokolwiek z wszystko obejmujących Objawicieli Boga oświadczył: 'Jestem Bogiem', mówi prawdę, co do tego nie ma wątpliwości. Gdyż (...) przez Ich Objawienie, Ich przymioty i imiona objawiają się na świecie Objawienie Boga, Jego imiona i Jego przymioty. (...) A gdyby którykolwiek z Nich wygłosił stwierdzenie: 'Jestem Posłańcem Boga', On także mówi prawdę, niezaprzeczalną prawdę. (...) Widziani w tym świetle, są Oni wszyscy tylko Posłańcami idealnego Króla, niezmiennej Istoty. (...) A gdyby powiedzieli: 'Jesteśmy Służebnikami Boga', to także jest jasnym i niezaprzeczalnym faktem. Gdyż zostali ujawnieni w stanie skrajnego służebnictwa, służebnictwa takiego, którego żaden człowiek nie jest w stanie osiągnąć. ...” (47)

„Tak więc, jakiekolwiek będą Ich wypowiedzi, czy to odnoszące się do dziedziny Boskości, Władzy, Proroctwa, Posłannictwa, Stróżowania, Apostolstwa czy Służebnictwa, wszystko jest prawdą, bez cienia wątpliwości. Dlatego też te powiedzienia (...) muszą być uważnie rozważane tak, aby rozbieżne wypowiedzi Objawicieli Niewidzialnego i Świty Świętości przestały wstrząsać duszę i kłopotać umysły.” (48)

Powrót
„Stale postępująca cywilizacja...”
Zawarta w tych ustępach perspektywa przedstawia najbardziej prowokacyjny aspekt oświadczenia Bahá'u'lláha o funkcji Objawiciela Bożego. Objawienie boskie, mówi On, jest siłą napędową cywilizacji. Gdy się pojawia, jego przeistaczający wpływ na umysły i dusze tych, którzy na nie zareagują, znajduje oddźwięk w nowym społeczeństwie, które powoli nabiera kształtu wokół doświadczeń tych ludzi. Powstaje nowe centrum lojalności, które może pozyskać zaangażowanie ludów z najszerszego kręgu kulturowego; muzyka i sztuka podchwytują symbole, które przekazują bogatsze i bardziej dojrzałe natchnienia; radykalna redefinicja pojęć dobra i zła umożliwia sformułowanie nowych kodeksów prawa cywilnego i postępowania; powstają nowe instytucje, aby dać wyraz impulsom moralnej odpowiedzialności, poprzednio ignorowanej, czy też nieznanej: „On był na świecie, a świat był stworzony przez Niego”(49) . Nowa kultura przekształcając się w cywilizację, przyswaja osiągnięcia i spostrzeżenia dawnych epok w wielkiej liczbie nowych odmian. Cechy dawnych kultur, które nie mogą być wchłonięte, ulegają atrofii, lub też są przejmowane przez marginalną część ludności. Słowo Boże stwarza nowe możliwości zarówno w indywidualnej świadomości, jak też w stosunkach międzyludzkich.

„Każde słowo, które wypływa z ust Bożych, wyposażone jest w taką potęgę, że może tchnąć nowe życie w dowolne ludzkie ramy. (...) Wszystkie zdumiewające dzieła, które oglądacie na tym świecie zostały ukazane dzięki działaniu Jego najwyższej i najwznioślejszej Woli, Jego zdumiewającego i nienaruszonego Celu. (...) Nie prędzej to jaśniejące słowo zostanie wypowiedziane, niż ożywiająca energia formująca się we wszystkich rzeczach stworzonych da początek środkom i instrumentom, dzięki którym takie dzieła mogą być wykonane i udoskonalone. (...) W dniach, które nadejdą, będziecie zaprawdę oglądać rzeczy, o których nigdy przedtem nie słyszeliście. (...) Każda pojedyncza litera pochodząca z ust Bożych jest zaiste literą-matką, a każde słowo wypowiedziane przez Niego, Który jest Źródłem boskiego Objawienia, jest słowem-matką, ...” (50)

Kolejność Boskich Objawień, twierdzi Bahá'u'lláh, jest „procesem, który nie ma początku i nie będzie mieć końca” (51), i chociaż misja każdego z Objawicieli jest ograniczona w czasie i w funkcjach, które pełni, jest integralną częścią kontynuacji i postępującego rozwoju Boskiej mocy i woli.

„Kontemplujcie waszym wewnętrznym okiem łańcuch kolejnych Objawień, który połączył Objawienie Adama z Objawieniem Bába. Świadczę przed Bogiem, że każdy z tych Objawicieli został zesłany dzięki działaniu Boskiej Woli i Celu, że każdy z Nich był Nosicielem szczególnego Orędzia, że każdemu z Nich powierzono bożoobjawioną Księgę (...) Miara Objawienia, za pomocą której każdy z nich był rozpoznawany, została wyraźnie przeznaczona. ...” (52)

W końcu, jako że ciągle rozwijająca się cywilizacja wyczerpuje swoje duchowe źródła, zaczyna się proces rozpadu, podobnie jak dzieje się to w świecie zjawisk. Powracając znów do analogii dawanych przez naturę, Bahá'u'lláh porównuje tę lukę w rozwoju cywilizacji do nadejścia zimy. Moralna żywotność zanika tak, jak spójność społeczna. Wyzwania, które byłyby opanowane we wcześniejszej epoce, lub też wykorzystane jako okazje do odkryć i osiągnięć, stały się niemożliwe do przezwyciężenia. Religia traci swoją trafność, a eksperymentowanie staje się coraz bardziej fragmentaryczne, coraz dalej pogłębia się rozłam społeczny. Wzrastająca niepewność co do znaczenia i wartości życia powoduje gniew i zamieszanie. Mówiąc o tych uwarunkowaniach w naszej epoce, Bahá'u'lláh powiada:

„Widzimy doskonale, jak wielkimi i niezliczonymi nieszczęściami dotknięta jest cała rasa ludzka. Widzimy ją omdlewającą na łożu boleści, ciężko doświadczoną i rozczarowaną. Ci, którzy są zarażeni zarozumialstwem, ustawili się między nią a Boskim i niezawodnym Lekarzem. Jesteście świadkami, jak wplątali wszystkich ludzi, siebie samych nie wyłączając, w sieć swoich pomysłów. Nie mogą oni ani odkryć powodu choroby, ani też nie wiedzą, jak ją uleczyć. Przedstawili proste jako krzywe i wyobrazili sobie przyjaciela jako wroga.” (53)

Kiedy każdy z Boskich bodźców się wypełnia, proces się powtarza. Nowe Objawienie Boże ukazuje się ze zwiększoną dojrzałość Boskiego natchnienia do nowego etapu budzenia i cywilizowania ludzkości.

„Rozważ godzinę, w której najwyższy Objawiciel Boży objawił się ludziom. Zanim ta godzina nadejdzie, Dawna Istota, która jest ciągle nieznana ludziom i nie wypowiedziała jeszcze Słowa Bożego, jest sama w sobie Wszystkowiedzącą na świecie pozbawionym jakiegokolwiek człowieka, który by Ją poznał. Jest faktycznie Stwórcą bez stworzenia. (...) To jest zaiste Dzień, o którym napisano: ‚Czyje będzie Królestwo tego Dnia?’ i nie znajdzie się nikt gotowy do odpowiedzi!” (54)

Dopiero gdy część ludzkości zaczyna reagować na nowe Objawienie, a nowe duchowe i socjalne wzorce nabierają kształtów, ludzie zatrzymują się duchowo i moralnie na ostatnich śladach Boskich obdarowań. Codzienne zadania społeczne mogą być wykonane albo niewykonane, prawa zachowane lub przekroczone, socjalne albo polityczne doświadczenia mogą rozpalić się lub upaść, ale korzenie wiary - bez której żadne społeczeństwo nie może trwać w nieskończoność - zostały wyssane. W tym „końcu epoki”, w „końcu świata” nastawieni duchowo zaczynają znowu zwracać się do Twórczego źródła. Jakkolwiek ten proces może być niekształtny lub niepokojący, jak nieeleganckie lub niefortunne są niektóre z opcji branych pod uwagę, takie poszukiwania są instynktowną reakcją na uświadomienie sobie, że otwarła się ogromna przepaść w uporządkowanym życiu ludzkości. (55) Skutki Nowego Objawienia, mówi Bahá'u'lláh, są uniwersalne i nieograniczone jedynie do życia i nauk Objawiciela Bożego, który jest tego Objawienia centralnym punktem. Choć nie zrozumiane, te skutki coraz bardziej przenikają ludzkie sprawy, ujawniając sprzeczności w popularnych założeniach i w społeczeństwie, oraz wzmagają poszukiwanie zrozumienia.

Kolejność Objawicieli jest nierozłącznym wymiarem istnienia, oświadcza Bahá'u'lláh, i będzie ona trwać przez całe życie świata: „Bóg posłał Swoich Wysłanników, aby nastąpili po Mojżeszu i Jezusie, i nadal będzie to czynić aż do końca, który nie ma końca...” (56)

Powrót
Dzień Boży
Co uważa Bahá'u'lláh za cel ewolucji ludzkiej świadomości? W perspektywie wieczności jej celem jest to, żeby Bóg zobaczył coraz jaśniejsze odbicie Swoich doskonałości w zwierciadle Swego stworzenia i że według słów Bahá'u'lláha:

„...każdy człowiek może świadczyć w sobie, przez siebie, przez stanowisko Objawiciela swego Pana, że zaprawdę nie ma innego Boga prócz Niego, i że każdy człowiek może przez to zdobyć swoją drogę do szczytu rzeczywistości, aż nikt nie będzie kontemplować jakiejkolwiek rzeczy bez dostrzeżenia w niej Boga.” (57)

W kontekście historii cywilizacji celem kolejnego pojawiania się boskich Objawicieli jest przygotowanie ludzkiej świadomości na zjednoczenie rasy ludzkiej w jeden rodzaj będący w istocie jednym organizmem zdolnym do podjęcia odpowiedzialności za swoją wspólną przyszłość: „Ten, który jest waszym Panem, Najmiłosierniejszym - powiada Bahá'u'lláh - żywi w Swoim sercu pragnienie, aby ujrzeć całą rasę ludzką jako jedną duszę w jednym ciele.” (58) Dopóki ludzkość nie przyjmie swojej organicznej jedności, nie będzie mogła stawić czoła nawet gwałtownym wyzwaniom, a cóż dopiero tym, które przed nią już stoją: „Dobrobyt ludzkości - nalega Bahá'u'lláh - jej pokój i bezpieczeństwo są nieosiągalne, dopóki i zanim jej jedność nie zostanie mocno utwierdzona.” (59) Jedynie zjednoczone ogólnoświatowe społeczeństwo może zapewnić swoim dzieciom to poczucie wewnętrznego zabezpieczenia zawarte w jednej z modlitw Bahá'u'lláha do Boga: „Jakikolwiek obowiązek wyznaczyłeś Twoim służebnikom, by wysławiali do najwyższego stopnia Twój majestat i chwałę, jest to jedynie znakiem Twojej wobec nich łaski, aby mogli wznieść się do poziomu nadanego ich własnemu najgłębszemu istnieniu, poziomu poznania samego siebie.” (60) Paradoksalnie, jedynie przez osiągnięcie prawdziwej jedności ludzkość może w pełni rozwijać różnorodność i indywidualność. To jest cel, któremu służyło posłannictwo wszystkich Objawicieli Boga, Dzień „jednej owczarni i jednego pasterza”(61) . Jego osiągnięcie, według Bahá'u'lláha, jest etapem cywilizacji, w który rasa ludzka teraz wkracza.

Jednym z najbardziej sugestywnych porównań, które można znaleźć nie tylko w pismach Bahá'u'lláha, ale i przed Nim u Bába, jest porównanie pomiędzy ewolucją rasy ludzkiej, a życiem indywidualnego człowieka. Ludzkość przeszła przez etapy zbiorowego rozwoju, który przypomina okresy niemowlęctwa, dzieciństwa, młodzieńczości w dojrzewaniu jej poszczególnych uczestników. Doświadczamy teraz początków naszej zbiorowej dojrzałości, wyposażeni w nowe zdolności i sposobności, o których mamy jak dotychczas jedynie słabe pojęcie. (62)

Na tym tle nietrudno jest zrozumieć pierwszeństwo, które jest dane w naukach Bahá'u'lláha zasadzie jedności. Jedność ludzkości jest przewodnim motywem dla epoki, która właśnie się zaczyna, kryterium, według którego należy sprawdzać wszystkie propozycje ulepszenia ludzkości. Istnieje tylko jedna rasa ludzka, twierdzi Bahá'u'lláh, nie mają podstaw odziedziczone wyobrażenia, że jakaś pojedyncza rasowa czy eticzna grupa jest w jakiś sposób nadrzędna wobec reszty ludzkości. Podobnie, skoro wszyscy Objawiciele Boga służyli jako przekaziciele Boskiej Woli, ich objawienia są wspólną spuścizną całej rasy ludzkiej; każdy osobnik na ziemi jest legalnym spadkobiercą tej duchowej tradycji. Trwanie w jakichkolwiek uprzedzeniach jest niszczące zarówno dla interesów społeczeństwa, jak też zadaje gwałt Woli Boga w naszej epoce.

„O, walczące ludy i rody ziemi! Skierujcie wasze oblicza ku jedności, i niechaj was oświeca promienność jej światła. Zbierzcie się razem i zdecydujcie się, na miłość Boską, wykorzenić cokolwiek jest źródłem niezgody między wami. (...) Nie ma żadnej wątpliwości, że dowolnie wskazane ludy świata, dowolnej rasy lub religii czerpią swoje natchnienia z jednego niebiańskiego źródła i są poddanymi jednego Boga. Różnice pomiędzy zarządzeniami ich obowiązującymi należy przypisać różnym potrzebom i wymogom epok, w których zostały objawione. One wszystkie, z wyjątkiem kilku, będących rezultatem ludzkiej perwersji, zostały zarządzone przez Boga i są odbiciem Jego Woli i Celu. Powstańcie więc i uzbrojeni potęgą wiary, rozbijcie na kawałki bożków waszych próżnych wyobrażeń, siewców niezgody pomiędzy wami. ...” (63)

Temat jedności przewija się przez pisma Bahá'u'lláha: „Wzniesiono przybytek jedności; nie spoglądajcie na siebie wzajemnie jak obcy.” (64) „Przebywajcie ze zwolennikami wszystkich religii w duchu przyjaznego braterstwa.” (65) „Jesteście owocami jednego drzewa i liśćmi jednej gałęzi.” (66)

Proces dojrzewania ludzkości dokonywał się w ciągu ewolucji struktur społecznych. Zaczynając od rodziny jako jednostki i jej różnych rozgałęzień, rasa ludzka osiągnięła rozwój w różnym stopniu - społeczności oparte na klanie, plemieniu, mieście-państwie i obecnie na narodzie. To środowisko społeczne, wciąż poszerzające się i coraz bardziej złożone, stanowiło potencjał ludzki z jednoczesną pobudką i sposobnością do rozwoju. Rozwój ten z kolei stale powodował zmiany w strukturze społecznej. Dojrzewanie ludzkości musi pociągnąć za sobą całkowite przeobrażenie porządku społecznego. Nowe społeczeństwo musi być takie, by było zdolne objąć całą różnorodność ras i korzystało z pełnej skali talentów i intuicji, uszlachetnionych przez wiele tysiącleci doświadczeń kulturowych:

„To jest Dzień, w którym najdoskonalsze łaski Boskie zostały przelane na ludzi, Dzień, w którym Jego najpotężniejsza łaska natchnęła wszystkie rzeczy stworzone. Jest obowiązkiem wszystkich ludzi świata załagodzić swoje róźnice i z zupełną jednością i spokojem przebywać w cieniu Drzewa Jego opieki i serdecznej dobroci. (...) Niedługo będzie zwinięty obecny porządek rzeczy, a na jego miejsce zostanie rozłożony nowy. Zaprawdę twój Pan mówi prawdę i jest znawcą rzeczy ukrytych.” (67)

Głównym narzędziem do przetworzenia społeczeństwa i osiągnięcia jedności świata jest, jak twierdzi Bahá'u'lláh, ustanowienie sprawiedliwości w sprawach ludzkości. Ten temat zajmuje główne miejsce w Jego naukach.

„Światłem ludzi jest Sprawiedliwość. Nie gaście jej przeciwnymi wiatrami ucisku i tyranii. Celem sprawiedliwości jest pojawienie się jedności między ludźmi. Ocean boskiej mądrości faluje w tym wzniosłym słowie, podczas gdy księgi świata nie są w stanie objąć jego wewnętrznego znaczenia.” (68)

W Swoich późniejszych pismach Bahá'u'lláh wprost określił, co z tej zasady wynika dla okresu dojrzałości ludzkości. „Kobiety i mężczyźni byli, i zawsze będą, równi w oczach Boga.” (69) twierdzi On, a postęp ludzkości wymaga, aby społeczeństwo tak zorganizowało swoje poczynania, iżby dać pełen wyraz temu faktowi. Zasoby ziemi należą do całej ludzkości, a nie do jednego ludu. Za nierówny wkład na rzecz ogólnego dobra ekonomicznego według zasług powinno się otrzymać różne miary nagród i dowodów uznania, ale niezależnie od uprawianej filozofii socjo-ekonomicznej muszą zostać zniesione ostatecznie skrajne bogactwo i ubóstwo, których doświadczyła jest większość narodów.

Powrót
Ogłoszenie dla królów
Przytoczone powyżej pisma zostały w większości objawione w warunkach ponownego prześladowania. Niedługo po przybyciu wygnańców do Konstantynopola stało się jasne, że honory okazane Bahá'u'lláhowi podczas podróży z Bagdadu oznaczały jedynie krótką przerwę. Decyzja władz osmańskich, by „przywódcę babitów” i Jego towarzyszy przenieść do stolicy imperium raczej niż na jakąś odległą prowincję pogłębiło przerażenie przedstawicieli rządu perskiego. (70) W obawie przed powtórzeniem rozwoju wypadków z Bagdadu i możliwością nie tylko sympatii, ale nawet hołdu ze strony wpływowych osobistości rządu tureckiego - ambasador Persji uporczywie nalegał, aby wygnańców odesłać do odleglejszych prowincji imperium. Jego argumentem było to, że szerzenie w stolicy nowego orędzia religijnego mogłoby wywołać reperkusje zarówno polityczne, jak i religijne.

Rząd osmański początkowo silnie się opierał. Premier `Alí-Páshá wyjawił zachodnim dyplomatom swoje przekonanie o tym, że Bahá'u'lláh jest „człowiekiem bardzo dystyngowanym, przykładnie się zachowującym, dalece umiarkowanym, postacią najdostojniejszą”. Zdaniem premiera - Jego nauki „godne są wielkiego poważania”, ponieważ przeciwdziałają religijnym animozjom, dzielącym żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich poddanych imperium. (71)

Jednak stopniowo wzrastały urazy i podejrzenia. W stolicy osmańskiej władza polityczna i ekonomiczna znajdowała się, poza kilkoma przypadkami, w rękach urzędników o niewielkich, bądź żadnych kompetencjach. Przekupstwo było oliwą wprawiającą w ruch maszynerię rządu, a stolica magnesem dla hord ludzi, którzy w poszukiwaniu zaszczytów i wpływów przybywali tłumnie z każdej części i spoza imperium. Każda wybitna osobistość z innego państwa lub z terytoriów zależnych natychmiast po przybyciu do Konstantynopola powinna, jak oczekiwano, przyłączyć się do tłumu szukających patrona w pokojach recepcyjnych paszów i ministrów imperialnego dworu. Żaden element nie miał gorszej reputacji, niż rywalizujące grupy perskich wygnańców politycznych, znanych zarówno ze swej przemądrzałości, jak i braku skupułów.

Ku rozpaczy przyjaciół, którzy namawiali Go do zrobienia użytku z powszechnej wrogości do perskiego rządu, oraz z sympatii, którą wzbudziły Jego własne cierpienia, Bahá'u'lláh wyjaśnił, że nie ma do przedstawienia żadnych próśb. Jakkolwiek kilku ministrów złożyło towarzyskie wizyty w przydzielonej Mu rezydencji, nie skorzystał z tych okazji. Przebywał w Konstantynopolu, jak powiedział, jako gość Sułtana na jego zaproszenie, a Jego zainteresowania dotyczyły spraw duchowych i moralnych.

Wiele lat później ambasador perski Mírzá Husayn Khán, wspominając swoją służbę w stolicy osmańskiej i wyrażając żal z powodu szkód wyrządzonych reputacji Persji w Konstantynopolu przez chciwość i nierzetelność jego ziomków, wyraził zadziwiająco szczere uznanie przykładowi, który mogło na krótko dać przewodnictwo Bahá'u'lláha. (72) Jednakże w tym czasie on i jego koledzy wykorzystali sytuację, przedstawiając ją jako przebiegły sposób na ukrycie tajnego spisku wygnańców przeciwko bezpieczeństwu publicznemu i religii państwowej. Pod presją tych wpływów władze osmańskie ostatecznie podjęły decyzję o przeniesieniu Bahá'u'lláha i Jego rodziny do prowincjonalnego miasta Adrianopola. Te przenosiny dokonały się nagle podczas głębokiej i wyjątkowo srogiej zimy. Zakwarterowani w nieodpowiednich budynkach, przy braku odpowiednich ubrań i innego zaopatrzenia, wygnańcy znosili przez rok wielkie cierpienia. Stało się jasne, że arbitralnie zostali więźniami stanu mimo braku oskarżenia o jakąkolwiek zbrodnię i bez możliwości obrony.

Z punktu widzenia historii religii, zastanawiającą symbolikę mają kolejne wygnania Bahá'u'lláha do Konstantynopola i Adrianopola. Po raz pierwszy Objawiciel Boga, założyciel niezależnego systemu religijnego, który miał się w krótce rozpowszechnić na planecie, przekroczył wody wąskiej cieśniny oddzielającej Azję od Europy i postawił stopy „na Zachodzie”. Wszystkie inne wielkie religie pojawiły się w Azji, a duchowe działania ich Założycieli ograniczały się do tego kontynentu. Nawiązując do faktu, że w przeszłości objawienia, zwłaszcza Abrahama, Chrystusa i Mahometa, wywołały najważniejsze dla rozwoju cywilizacji skutki w trakcie ekspansji ku zachodowi - Bahá'u'lláh przepowiedział, że to samo wydarzy się w tej nowej epoce, ale na znacznie większą skalę: „Na Wschodzie światło Jego Objawienia zgaszono, na Zachodzie znaki jego panowania ukazały się. Rozważcie to w swoich sercach, o ludzie...” (73)

Może wobec tego nie dziwić, że Bahá'u'lláh wybrał ten moment, aby oznajmić publicznie Swoją misję, która powoli przyciągała wiernych towarzyszy Bába na Środkowym Wschodzie. Jego ogłoszenie przyjęło formę całej serii oświadczeń, które sytuują się pomiędzy najbardziej godnymi uwagi dokumentami w historii religii. Objawiciel Boży zwraca się do „królów i władców świata” ogłaszając im świt Dnia Bożego, odwołując się do jeszcze niepojętych zmian, które nabierają rozpędu na świecie. Wzywa ich jako mężów zaufania Boga i także swoich ludzkich braci, aby powstali służyć procesowi zjednoczenia rasy ludzkiej. Dzięki szacunkowi, którym się cieszyli wśród rzeszy swoich poddanych, i absolutnej władzy, którą większość z nich sprawowała, leżało w ich mocy pomóc zrealizować to, co nazwał „Największym Pokojem”: porządek światowy, charakteryzujący się jednością i ożywiony boską sprawiedliwością.

Jedynie z wielkim trudem współczesny czytelnik może sobie wyobrazić moralny i intelektualny świat, w którym żyli ci monarchowie sprzed wieku. Z ich biografii i prywatnej korespondencji wynika jasno, że z małymi wyjątkami sami byli pobożni i odgrywali kierującą rolę w życiu duchowym poszczególnych krajów, często jako głowy państwowej religii, przekonani o bezbłędnych prawdach Biblii czy Koranu. Władzę, którą większość z nich dzierżyła, przypisywali bespośrednio boskiemu autorytetowi ustępów tych samych pism, moc rozkazywania autorytetowi, o którym z wigorem rozprawiali. Byli pomazańcami Bożymi. Proroctwa „Ostatnich Dni” i „Królestwa Bożego” nie były dla nich mitem czy alegorią, ale pewnikami, na których spoczywał cały porządek moralny, w którym oni sami zostali powołani przez Boga, aby zdać rachunek ze swego panowania.

Do tego umysłowego świata adresowane są listy Bahá'u'lláha:

„O, królowie ziemi! Ten, który jest suwerennym Panem wszystkiego - przybył. Królestwo należy do Boga, Wszechmocnego Opiekuna, Istniejącego przez Samego Siebie. (...) To jest Objawienie, do którego, cokolwiek posiadacie, nie daje się porównać. Obyście tylko to wiedzieli.”
„Bądź ostrożny, aby pycha nie powstrzymała cię od rozpoznania Źródła Objawienia, aby rzeczy tego świata nie odgrodziły cię jakby zasłoną od Tego, który jest Stworzycielem nieba. (...) Na sprawiedliwość Boską! Nie jest Naszym życzeniem położyć ręce na waszych królestwach. Naszym posłannictwem jest schwycić i posiąść serca ludzkie...” (74)

„Wiedzcie, że ubodzy są wam przez Boga powierzeni. Strzeżcie się, abyście nie zdradzili Jego zaufania, abyście nie postępowali niesprawiedliwie z nimi, abyście nie stąpali ścieżkami zdradliwych. Będziecie z całą pewnością wezwani do zrobienia rachunku z Jego zaufania w tym dniu, kiedy Waga Sprawiedliwości zostanie postawiona, dniu, w którym każdy dostanie swoją należność, kiedy czyny wszystkich ludzi, czy bogatych, czy biednych, będą ważone.
Rozpatrzcie Naszą Sprawę, zapytajcie o rzeczy, które Nam się przydarzyły, zadecydujcie sprawiedliwie pomiędzy Nami i Naszymi wrogami i bądźcie z tych, którzy działają sprawiedliwie wobec swego sąsiada. Jeśli nie powstrzymujecie ręki ciemiężcy, jeśli zaniedbujecie zabezpieczenie praw uciemiężonych, jakim prawem więc chełpicie się pomiędzy ludźmi?” (75)

„Jeśli nie będziecie zważać na te rady, które (...) objawiliśmy w tej Tablicy, Boska kara osiągnie was ze wszystkich stron, i wyrok Jego sprawiedliwości zostanie wydany przeciw wam. Tego dnia nie będziecie mieć siły, aby Mu się oprzeć, i nie będziecie mogli rozpoznać swojej własnej niemocy. ...” (76)

Wizja „Największego pokoju” nie spotkała się z oddźwiękiem u władców dziewiętnastego wieku. Nacjonalistyczna przesada i imperialistyczna ekspansja ogarnęły nie tylko królów, ale także parlamentariuszy, uczonych, artystów, prasę i główne religijne organizacje - gorliwych propagatorów zachodniego tryumfalizmu. Propozycje przemiań socjalnych, jakkowiek bezinteresowne i idealistyczne, szybko popadły w niewolę mnóstwa nowych ideologii wyrzuconych na brzeg przez rosnący przypływ dogmatycznego materializmu. Na Wschodzie, zahipnotyzowany swoimi własnymi żądaniami, aby reprezentować wszystko, co ludzkość mogła lub będzie w stanie wiedzieć o Bogu i prawdzie, świat islamu pogrążał się coraz głębiej w ignorancji, w letargu i ponurej wrogości do rasy ludzkiej, która zaniedbała uznanie takiej duchowej wyższości.

Powrót
Przybycie do Ziemi Świętej
Biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia w Bagdadzie, wydaje się dziwne, że władze osmańskie nie przewidziały, jaki będzie rezultat przesiedlenia Bahá'u'lláha do stolicy innej głównej prowincji. Po upływie roku od Swojego przyjazdu do Adrianopola ich więzień wzbudził najpierw zainteresowanie, a później gorący podziw wybitnych osobistości tak w intelektualnych, jak i administracyjnych sferach tego rejonu. Ku konsternacji perskich władz konsularnych, dwoma z najbardziej oddanych wielbicieli byli Khurshíd Páshá, gubernator tej prowincji i Shaykhu'l-Islám, główny sunnicki dostojnik religijny. W oczach Jego gospodarzy i społeczeństwa w ogóle, wygnaniec był filozofem moralności i świętym, a słuszność Jego nauk widoczna była nie tylko na przykładzie Jego własnego życia, ale i w zmianach wywołanych w powodzi perskich pielgrzymów, którzy tłumnie ciągnęli do tego odległego zakątka osmańskiego imperium, aby Go zobaczyć. (77)

Te nieprzewidziane wypadki przekonały perskiego ambasadora i jego towarzyszy, że jest jedynie kwestią czasu, aby ruch bahaicki, który nadal rozwijał się w Persji, ustalił się jako główny czynnik wpływowy w sąsiednim, rywalizującym imperium. Przez cały ten okres swojej historii zrujnowane osmańskie imperium zmagało się z powtarzającymi się napadami carskiej Rosji, powstaniami wśród ujarzmionych przez siebie ludów i nieustannymi próbami, pozornie przyjaznych brytyjskich i austriackich rządów, odłączenia różnych terytoriów tureckich i wszczepienia ich do własnego imperium. Owe zmienne warunki polityczne w europejskich prowincjach Turcji dostarczyły nowych i naglących argumentów podtrzymujących apel perskiego ambasadora o zesłanie wygnańców do odległej kolonii. Tam Bahá'u'lláh nie miałby dalszych kontaktów z wpływowymi kołami tak tureckimi, jak i Zachodnimi.

Kiedy Turecki minister spraw zagranicznych, Fu'ád Páshá powrócił z podróży do Adrianopola, jego zadziwiające sprawozdanie o sławie, którą Bahá'u'lláh cieszył się w całym rejonie, zdawało się potwierdzać wiarygodność sugestii perskiej ambasady. W klimacie tych opinii rząd zadecydował nagle, aby poddać swoich gości ciężkiemu więzieniu. Pewnego dnia wczesnym rankiem dom Bahá'u'lláha został bez uprzedzenia otoczony żołnierzami, a wygnańcom nakazano przygotować się do wyjazdu do nieznanego miejsca przeznaczenia.

Miejscem wybranym na ostateczne wygnanie była Akka, ponure miasto-twierdza na wybrzeżu Ziemi Świętej. Znana w całym imperium ze swego złego klimatu i panujących chorób Akka była kolonią karną wykorzystywaną przez rząd osmański jako więzienie dla niebezpiecznych kryminalistów, gdyż oczekiwano, że nie pożyją długo od chwili swego uwięzienia. Kiedy tam przybyli w sierpniu 1868 roku Bahá'u'lláh, członkowie Jego rodziny i grupa Jego zwolenników, którzy zostali razem w Nim wygnani, czekały ich dwa lata cierpień i obelg w samej twierdzy, a następnie zamknięcie w domowym areszcie w sąsiednim budynku własności miejscowego kupca. Przez długi czas wygnańcy byli omijani przez zabobonną ludność miejscową, ostrzeżoną na kazaniu publicznym przed „Bogiem Persów”, który był przestawiony jako główny wróg ładu społecznego i głosiciel bluźnierczych i niemoralnych idei. Kilka osób z małej grupy wygnańców zmarło na skutek braków i innych niewygód, na które byli narażeni. (78)

Z perspektywy czasu ostrą ironią wydaje się fakt, że wybór Ziemi Świętej jako miejsca przymusowego uwięzienia Bahá'u'lláha był rezultatem presji duchowych i cywilnych wrogów, których celem było zgaszenie Jego religijnego wpływu. Palestyna poważana przez trzy wielkie monoteistyczne religie jako punkt, gdzie krzyżował się świat Boga i człowieka, zajmowała wtedy, jak tysiąc lat przedtem, szczególne miejsce w ludzkich oczekiwaniach. Zaledwie kilka tygodni przed przybyciem Bahá'u'lláha przywódcy ruchu niemieckich protestanckich Templariuszy wypłynęli z Europy, aby założyć u stóp Góry Karmel kolonię mającą powitać Chrystusa, w którego bliskie przyjście wierzyli. Nad drzwiami domów, które wznosili, można odczytać zwrócone przez zatokę ku więzieniu w Akce takie wyrzeźbione napisy: „Der Herr ist nahe” (Pan jest blisko). (79)

W Akce Bahá'u'lláh kontynuował dyktowanie serii listów do poszczególnych monarchów, które zaczął w Adrianopolu. Kilka z nich zawierało ostrzeżenia przed sądem Bożym za niedbalstwo i złe rządy monarchów, przestrogi, których dramatyczne spełnienie wzmogło intensywne publiczne dyskusje na Środkowym Wschodzie. Po mniej niż dwóch miesiącach od przyjazdu wygnańców do miasta-więzienia, Fu'ád Páshá, osmański minister spraw zagranicznych, którego fałszywe przedstawienie faktów przyśpieszyło wygnanie, został nagle zwolniony ze swego stanowiska i zmarł we Francji na atak serca. To zdarzenie zostało wyróżnione przez oświadczenie, które przepowiadało także rychłe zwolnienie jego towarzysza, pierwszego ministra `Alí Páshy, obalenie i śmierć sułtana, utratę tureckich terytoriów w Europie, serię katastrof, które nastąpiły jedna po drugiej. (80)

W liście do cesarza Napoleona III ostrzegał, że na skutek braku jego szczerości i robienia użytku z władzy: „... twoje królestwo pogrąży się w chaosie i twoje imperium wymknie się z twoich rąk jako kara za to, co uczyniłeś. (...) Czy przez twój przepych stałeś się dumnym? Na moje życie! Nie będzie on trwać; ...” (81) Na wieść o klęsce w wojnie francusko-pruskiej, która spowodowała upadek Napoleona III, co zdarzyło się mniej niż po roku od tego oświadczenia, Alistair Horne, współczesny naukowiec dziewiętnastowieczej historii polityki francuskiej napisał:

„Historia nie zna zapewne bardziej wstrząsającego przykładu tego, co Grecy nazwali paripateia, straszliwy upadek z wyżyn pychy. Z pewnością żaden naród w nowożytnych czasach, tak przepełniony widoczną wielkością i bogaty w materialne osiągnięcia, nie był nigdy poddany gorszemu upokorzeniu w tak krótkim czasie.” (82)

Zaledwie na kilka miesięcy przed niespodziewaną serią wypadków w Europie, które spowodowały inwazję stanów papieskich i zaanektowanie Rzymu przez siły zbrojne Nowego Królestwa Włoch, oświadczenie zaadresowane do papieża Piusa IX nagliło go: „Pozostaw twoje królestwo królom i wyjdź z twego mieszkania z twarzą zwróconą ku Królestwu. (...) Bądź takim, jakim był twój Pan. (...) Zaprawdę Dzień zbiorów nadszedł i wszystkie rzeczy zostały oddzielone jedna od drugiej. Przechował On to, co chciał, w naczyniach sprawiedliwości, i rzucił w ogień to, co sobie na to zasłużyło. ...” (83)

Szczególnie złowieszczy był ustęp w pismach z tej samej epoki, przewidujący bardziej odległe wypadki w Niemczech. Król pruski, Wilhelm I, którego rządy rozmyślnie sprowokowały wojnę powodującą miażdżącą klęskę Francji i stworzenie nowego Cesarstwa Niemieckiego, tak został ostrzeżony:

„O brzegi Renu! Widzieliśmy was pokryte posoką, gdyż miecze zemsty zostały ściągnięte przeciw wam, i przyjdzie znów na was kolej. Słyszymy lamenty Berlina, choć jest on dzisiaj w znamienitej chwale.” (84)

Frapująco różna nuta charakteryzuje dwie z głównych wypowiedzi, jedną skierowaną do królowej Wiktorii (85) , i drugą do „Władców Ameryki i Prezydentów jej Republik”. Pierwsza chwali pionierskie osiągnięcia dowiedzione przez zniesienie niewolnictwa w Imperium Brytyjskim, chwali także zasadę reprezentacji w rządzie. Druga rozpoczyna się obwieszczeniem Dnia Bożego, a kończy wezwaniem, rzeczywistym mandatem, którego nie można porównać z żadnym innym poselstwem: „Zwiążcie to, co złamane rękami sprawiedliwości i zgniećcie ciemiężcę, który kwitnie, laską przykazań twojego Pana, Ustanawiającego, Najmędrszego.” (86)

Powrót
Religia jako światło i ciemność.
Bahá'u'lláh rezerwuje najcieższe potępienie dla przeszkód, które w dziejach historii zorganizowane religie wzniosły pomiędzy ludzkością a Objawieniem Bożym. Dogmaty inspirowane przez popularne przesądy i udoskonalone przez pseudointeligencję już kilkakrotnie wywarły wpływ na proces Boży, którego cel po wsze czasy jest duchowy i moralny. Prawa społecznego oddziaływania objawione w celu konsolidacji życia społecznego, stały się podstawą struktur tajemniczych doktryn i praktyk, które były ciężarem dla mas, choć ich dobru powinny były służyć. Nawet ćwiczenie intelektu, głównego instrumentu będącego własnością rasy ludzkiej, zostało rozmyślnie stłumione, powodując ostatecznie upadek dialogu pomiędzy religią a nauką, od których właśnie zależy cywilizowane życie.

Konsekwencją tego smutnego rejestru jest zła opinia, którą na świecie zyskała sobie religia. Co gorsza, zorganizowana religia sama stała się przyczyną najbardziej zajadłej nienawiści i wojen pośród ludów świata. „Religijny fanatyzm i nienawiść - ostrzegał Bahá'u'lláh ponad sto lat temu - są pożerającym ogniem, którego gwałtowności nikt nie może zgasić. Jedynie Ręka siły Bożej może uwolnić ludzkość od tego rozpaczliwego nieszczęścia.” (87)

Tymi, których Bóg uczyni odpowiedzialnymi za tę tragedię, mówi Bahá'u'lláh, są religijni przywódcy ludzkości, którzy mówili jakoby w Jego imieniu poprzez historię. Ich starania, aby uczynić słowo Boże swoim prywatnym królestwem, a jego komentowanie środkiem do osobistego wywyższenia, były największą swoistą przeszkodą dla postępu, przeciwko której walczyła cywilizacja. W poszukiwaniu swoich celów wielu z nich nie zawahało się podnieść ręki przeciwko samym posłańcom boskim, gdy się ukazywali:

„Przywódcy religijni w każdym wieku przeszkadzali swoim ludom w osiągnięciu brzegów wiecznego zbawienia, ponieważ trzymali wodze autorytetu w swoim potężnym uchwycie. Niektórzy z żądzy przewodnictwa, inni przez brak wiedzy i zrozumienia byli powodem deprawacji ludu. Na skutek ich przymusu moralnego i autorytetu każdy prorok Boży wychylił kielich goryczy, ...” (88)

W wypowiedzi adresowanej do duchownych wszystkich wyznań Bahá'u'lláh ostrzega przed odpowiedzialnością, którą tak lekkomyślnie wzieli na siebie w historii:

„Jesteście jak źródło. Jeśli jest zmienione, tak samo wypływające z niego strumienie będą zmienione. Bójcie się Boga, i zaliczajcie się w poczet pobożnych. Podobnie, jeśli serce człowieka jest zepsute, jego członki też będą zepsute. Jeśli korzeń drzewa jest zepsuty, jego gałęzie, pędy, jego liście i owoce będą też zepsute.” (89)

Te same oświadczenia objawione w czasie, gdy religijna ortodoksja była jedną z głównych sił na świecie, głosiły, że jej władza już się faktycznie skończyła i że klerykalna kasta nie ma żadnej roli społecznej w przyszłej historii świata: „O, zgromadzenia duchownych! Nie ujrzycie w przyszłości siebie jako posiadających jakąkolwiek władzę...”. (90) Do szczególnie mściwego przeciwnika pośród kleru muzułmańskiego Bahá'u'lláh zwraca się: „Jesteś jak ostatni blask słońca nad szczytem góry. Niedługo zblednie, jak jest to zarządzone przez Boga, Wszystko Posiadającego, Najwyższego. Twoja chwała i chwała takich, jak ty została odebrana, ...” (91)

Te oświadczenia nie odnoszą się do działalności religijnej, ale do nieprawidłowego użycia takich środków. Pisma Bahá'u'lláha są wspaniałomyślne nie tylko w uznaniu wielkiego wkładu, który zorganizowane religie wniosły do cywilizacji, ale także i korzyści, które odniósł świat z związku z samopoświęceniem i miłością do ludzi, która charakteryzowała duchownych i zakony wszystkich religii.

„Ci duchowni (...), którzy są naprawdę ozdobieni ornamentem wiedzy i dobrym charakterem, są zaprawdę jako głowa dla ciała świata i jak oczy dla narodów...” (92)

Raczej wyzwaniem dla wszystkich ludzi wierzących i niewierzących, duchownych i świeckich, jest to, żeby pojmować skutki obecnie nawiedzające świat jako rezultat ogólnego rozkładu siły napędowej religii. W przerażającym wyobcowaniu się ludzkości od Boga w zeszłym wieku popsuły się wzajemne relacje, będące osnową samego życia moralnego. Naturalne zdolności obdarzonej rozumem duszy, niezbędne do rozwoju i utrzymania wartości ludzkich, zostały powszechnie zdyskredytowane:

„Żywotność ludzkiej wiary w Boga zamiera w każdym kraju i nic innego, jak tylko Jego zbawienne lekarstwo może kiedykolwiek ją przywrócić. Rdza bezbożności wżera się we wnętrzności ludzkiego społeczeństwa; cóż innego, jak eliksir Jego potężnego Objawienia może ją oczyścić i ożywić? (...) Jedynie słowo Boże może zasługiwać na wyróżnienie tym, że jest obdarzone zdolnością potrzebną, aby spowodować taką wielką i daleko sięgającą zmianę.” (93)

Powrót
Światowy pokój
W świetle następnych wypadków ostrzeżenia i apele w pismach Bahá'u'lláha z tego okresu nabierają straszliwej ostrości:

„O wy, wybrani przedstawiciele ludu w każdym kraju! (...) Spójrzcie na świat jak na ciało ludzkie, które choć stworzone całe i doskonałe, zostało dotknięte z różnych przyczyn poważnymi zaburzeniami i chorobami. Ani na jeden dzień nie znalazło ulgi, zaiste jego choroby się zaostrzyły, gdy dostało się w ręce niewykształconych lekarzy, którzy dali wodze swoim osobistym pragnieniom, ...„
”Widzimy je tego dnia na łasce władców tak napojonych pychą, że nie mogą rozróżnić jasno, co jest dla nich największą korzyścią, tym bardziej rozpoznać Objawienie tak oszałamiające i prowokujące, jak to. ...” (94)

„To jest Dzień, w którym ziemia przekaże swoje wieści. Pracownicy niegodziwości są jej ciężarem, obyście mogli to dostrzec. ...” (95)

„Wszyscy ludzie zostali stworzeni, aby nieść naprzód ciągle postępującą cywilizację. Wszechmocny jest Mi świadkiem: postępować jak dzikie zwierzęta jest niegodne człowieka. Cnotami, które przystoją jego godności, są: cierpliwość, miłosierdzie, współczucie, i kochająca serdeczność dla wszystkich ludów i rodzin ziemi. ...” (96)

„Nowe życie budzi się w tych czasach wśród wszystkich ludów ziemi, a jednak nikt nie odkrył jego powodu, ani nie zauważył jego motywu. Popatrzcie na ludy Zachodu. Bądźcie świadkami jak w pogoni za tym, co jest puste i trywialne, poświęcili i ciągle poświęcają niezliczone życia dla swego własnego awansu i stabilizacji...” (97)

„We wszystkich sprawach pożądane jest umiarkowanie. Jeśli jakaś rzecz doprowadzona jest do nadmiaru, okaże się źródłem zła. (...) Dziwne i zdumiewające rzeczy istnieją w ziemi, ale są ukryte przed umysłami i zrozumieniem ludzi. Te rzeczy są zdolne zmienić całą atmosferę ziemską, a skażenie nimi okaże się śmiertelne...” (98)

W późniejszych pismach, właczając te, które są adresowane do ludzkości jako całości, Bahá'u'lláh nalega na podjęcie kroków w kierunku tego, co nazywa „Wielkim pokojem”. Mówił, że te kroki mogłyby złagodzić cierpienia i zaburzenia, które widział przed rasą ludzką aż do chwili, gdy ludy świata przyjmą Objawienie Boskie i dzięki niemu ustanowią Największy Pokój.

„Musi nadejść czas, gdy niezbędna konieczność zwołania wielkiego, wszystko obejmującego zespolenia ludzi zostanie powszechnie urzeczywistniona. Władcy i królowie ziemi muszą koniecznie uczestniczyć i biorąc udział w naradach muszą rozważać środki i sposoby, które legną u podstaw światowego Wielkiego Pokoju wśród ludzi. Taki pokój wymaga, aby wielkie władze postanowiły dla dobra spokoju ludów świata całkowicie się z sobą pogodzić. Jeśli jakiś król podniesie oręż przeciwko drugiemu, wszyscy powinni zgodnie powstać i przeszkodzić mu. Jeśli to zostanie uczynione, narody ziemi nie będą więcej potrzebować żadnych zbrojeń z wyjątkiem zabezpieczenia swego terytorium i utrzymania wewnętrznego porządku wśród swoich obszarów. (...) Zbliża się dzień, gdy wszystkie ludy świata przyjmą jeden powszechny język i jedno powszechne pismo. Gdy to zostanie osiągnięte, do jakiegokolwiek miasta człowiek będzie podróżował, będzie tak, jakby wchodził do własnego domu. (...) Ten zaiste jest człowiekiem, kto dziś się oddaje służbie całej rasie ludzkiej. (...) Nie temu chełpić się, kto kocha swój własny kraj, ale raczej temu, kto kocha cały świat. Ziemia jest tylko jedną ojczyzną, a ludzie jej synami.” (99)

Powrót
„Nie z Mojej własnej woli”
W liście do Násiri'd-Dín Sháha, władcy Persji, w którym powstrzymuje się od jakiejkolwiek wymówki wobec Swego uwięzienia w Síyáh' Chálu i innych niesprawiedliwości, których doświadczył od króla, Bahá'u'lláh mówi o Swojej własnej roli w Boskim planie.

„Byłem człowiekiem jak inni, uśpionym na mym łożu, gdy oto powiewy Najwyższego wionęły na Mnie i nauczyły Mnie wiedzy o wszystkim, co się zdarzyło. Ta rzecz nie jest ode Mnie, ale od Kogoś, Kto jest wszechmocny i wszystkowiedzący. Oto On nakazał Mi podnieść Mój głos pomiędzy ziemią a niebem i dlatego spadło na Mnie to, co powoduje łzy każdego rozumiejącego człowieka. Nauki, ktora jest powszechna wśród ludzi, nie studiowałem i do ich szkół nie uczęszczałem. Spytaj w mieście, w którym mieszkałem, abyś był pewien, że nie jestem z tych, którzy mówią fałszywie.” (100)

Posłannictwo, któremu poświęcił całe Swoje życie i które kosztowało Go życie ukochanego młodszego syna, (101) jak również wszystkie Jego materialne dobra, które nadwerężyło Jego zdrowie, przyniosło uwięzienie, wygnanie i obelgi, nie było tym, które by On sam zainicjował. „Nie z Mojej własnej woli” ,jak powiedział, obrał ten kierunek.

„Czy myślicie, o ludzie, że trzymam w swoich rękach kontrolę nad Boską ostateczną Wolą i Celem? (...) Gdyby ostateczne przeznaczenie Wiary Bożej było w Moich rękach, nigdy bym się nie zgodził ani nawet na chwilę, aby się wam objawić, ani też nie pozwoliłbym jednemu słowu upaść z Moich ust. Temu Sam Bóg zaprawdę jest świadkiem.” (102)

Poddawszy się bez zastrzeżeń Boskiemu wezwaniu, nie miał On również wątpliwości co do roli, którą Bóg Mu naznaczył do odegrania w ludzkiej historii. Jako Objawiciel Boga w epoce spełnienia jest On właśnie tym Obiecanym we wszystkich pismach przeszłosci: „Pragnieniem świata” i „Królem Chwały”. Dla judaizmu jest On „Panem Zastępów”, dla chrześcijaństwa „Powrotem Chrystusa w chwale Ojca”, dla islamu „Wielkim Zawiadomieniem”, dla buddystow „Maitreya Budda”, dla hinduizmu nowym wcieleniem Kryszny, dla zoroastrian „przyjściem Sháh Bahráma”. (103)

Podobnie jak Objawiciele przed Nim, jest On zarówno Głosem Boga, jak i Jego ludzkim kanałem: „Kiedy rozmyślam, o mój Boże, nad stosunkiem, który Mnie łączy z Tobą, jestem skłonny oświadczyć wszystkim stworzonym rzeczom: ‚Zaprawdę jestem Bogiem’; a kiedy rozważam Moje własne ja, oto znajduję, że jestem pospolitszy od gliny”. (104)

Oświadczył On: „Niektórzy spośród was powiedzieli: ‚To jest Ten, który twierdzi, że jest Bogiem.’ Na Boga! To jest ciężka kalumnia. Jestem jedynie służebnikiem Boga, który uwierzył w Niego i w Jego znaki, (...). Mój język, Moje serce i Moje wewnętrzne i zewnętrzne Jestestwo daje świadectwo, że nie ma Boga prócz Niego, że wszyscy inni zostali stworzeni na Jego rozkaz i zostali ukształtowani przez działanie Jego Woli. (...) Jestem Tym, który mówi wszędzie o względach, jakimi Bóg w Swej łaskawości Mnie obdarzył. Jeśli to jest Moim wykroczeniem, wtedy jestem zaprawdę pierwszym z przestępców. ...” (105)

Jego Pisma zawierają szereg metafor będących próbą wyrażenia paradoksu, który leży w sercu fenomenu Boskiego Objawienia Jego Woli.

„Jestem królewskim sokołem na ramieniu Wszechmocnego. Rozwijam opadłe skrzydła każdego złamanego ptaka i puszczam go w jego lot.” (106)

„Jest to jedynie liść, który poruszają wiatry woli twojego Pana Wszechmocnego, Najbardziej Wysławionego. Czyż może być spokojny, gdy wieją burzliwe wiatry? Zaiste, przy Tym, Który jest Panem Wszystkich Imion i Przymiotów! Poruszają go, jak im się podoba. ...” (107)

Powrót
Przymierze Boga z ludzkością
W czerwcu 1877 Bahá'u'lláh nareszcie opuścił ciężkie więzienie w Akce, mieście-więzieniu i przeniósł swoją rodzinę do Mazra'ih, małej posiadłości kilka kilometrów poza miastem. (108) Tak, jak to było przepowiedziane w Jego oświadczeniu do rządu tureckiego, sułtan `Abdu'l-Azíz został obalony i zamordowany w puczu pałacowym, porywy wiatru zmian politycznych, które przewalały się przez świat, zaczynały przenikać nawet do zaryglowanych obszarów osmańskiego systemu imperialnego. Po krótkim dwuletnim pobycie w Mazra'ih Bahá'u'lláh przeniósł się do Bahji, dużego dworu otoczonego ogrodem, który Jego syn `Abdu'l-Bahá wynajął dla Niego i członków Jego poszerzonej rodziny. (109) Pozostałe dwanaście lat Swego życia poświęcił pismom o wielkiej randze zarówno w kwestiach duchowych, jak i społecznych oraz przyjmowaniu całych rzeszy pielgrzymujących bahaitów, którzy podejmowali z wielkim trudem drogę z Persji i innych krajów.

Na Bliskim i Środkowym Wschodzie powstawał zalążek wspólnoty, której życie zaczęło się kształtować wśród tych, którzy przyjęli Jego posłannictwo. Aby im wskazać drogę, Bahá'u'lláh objawił system przykazań i instytucji utworzonych, by dać praktyczny wyraz zasadom zawartym w Jego pismach. (110) Autorytet przynależał radom demokratycznie obranym przez całą wspólnotę. Powzięto postanowienia mające wykluczyć powstanie klerykalnej elity oraz ustalono zasady konsultacji i grupowych decyzji.

Umowa między Bogiem a człowiekiem była sercem tego systemu, który Bahá'u'lláh określił jako „nowe przymierze”. Szczególną cechą ludzkości osiągającej dojrzałość jest to, że po raz pierwszy w historii cała rasa ludzka uświadamia sobie, jakkolwiek jeszcze niewyraźnie, poczucie własnej jedności i potrzebę traktowania ziemi jako jednej ojczyzny. To przebudzenie otwiera drogę nowemu stosunkowi między Bogiem a ludzkością. Bahá'u'lláh powiedział: „W miarę jak ludy ziemi przejmą duchowy autorytet właściwy przewodnictwu Objawienia Bożego dla tej epoki, znajdą w sobie moralne upoważnienie, którego sam ludzki wysiłek, jak tego dowiedziono, nie jest w stanie stworzyć. Jako rezultat tego związku wyłoni się nowa rasa ludzka” (111) i zacznie się praca nad budową powszechnej cywilizacji. Posłannictwem wspólnoty bahaickiej jest pokazanie skuteczności tego przymierza w leczeniu chorób, które dzielą rasę ludzką.

Bahá'u'lláh zmarł w Bahji 29 maja 1892 r. w 75. roku życia. W czasie, gdy odchodził, Sprawa, która Mu została powierzona czterdzieści lat wcześniej w ciemnościach teherańskiego Czarnego Lochu, była gotowa, aby wyrwać się z obszarów islamu, gdzie nabrała kształtu, i zaistnieć najpierw w Ameryce i Europie, a potem na świecie. Rozwijając się w ten sposób stałaby się dowodem obietnicy nowego przymierza między Bogiem a ludzkością. Bowiem spośród wszystkich niezależnych religii świata jedynie wiara bahá'í i jej wspólnota wierzących przeszły z powodzeniem przez krytyczny pierwszy wiek swojej egzystencji w nienaruszonej jedności i nieuszkodzone wiekową rdzą schizmy i rozłamu. Ich doświadczenie daje nieodparty dowód zapewnieniu Bahá'u'lláha, że rasa ludzka w całej swojej różnorodności może się nauczyć, jak żyć i pracować wspólnie jako jeden lud we wspólnej powszechnej ojczyźnie.

Na dwa lata przed Swoją śmiercią Bahá'u'lláh przyjął w Bahji jednego z niewielu obywateli Zachodu, którzy Go spotkali, i jedynego, który pozostawił spisane sprawozdanie z tego przeżycia. Tym odwiedzającym był Edward Granvile Browne, młody wybijający się orientalista z uniwersytetu w Cambridge, którego uwagę przyciągnięła początkowo dramatyczna historia Bába i heroicznej garstki Jego zwolenników. O spotkaniu z Bahá'u'lláhem Browne pisze:

„Choć niejasno przypuszczałem, dokąd szedłem i kogo miałem spotkać (gdyż mnie niedokładnie powiadomiono), sekunda albo dwie upłynęły, gdy z drżeniem zaciekawienia i lękiem uświadomiłem sobie, że pokój nie był pusty. W kącie, tam gdzie dywan stykał się ze scianą, siedziała zadziwiająca i dostojna postać. (...) Twarzy tego, na którego patrzyłem, nigdy nie zapomnę, choć nie mogę jej opisać. Te przenikające oczy zdawały się czytać do głębi duszy; władza i autorytet widniały na szerokim czole. (...) Nie było potrzeby pytać, w czyjej obecności się znajdowałem, gdy skłoniłem czoło przed Kimś, Kto jest przedmiotem przywiązania i miłości, których królowie mogli pozazdrościć, a do których imperatorzy mogliby próżno wzdychać! Łagodny dystyngowany głos poprosił, abym usiadł, a następnie kontynuował: ‚Chwała niechaj będzie Bogu, że przybyłeś (...) Przyszedłeś spotkać więźnia i wygnańca. (...) Pragniemy jeno dobra świata i szczęścia dla narodów; jednak uważają Nas za wzniecającego zamieszanie i bunty, godnego więzów i wygnania. (...) Aby wszystkie narody zjednoczyły się w jednej wierze i aby wszyscy ludzie stali się braćmi; oby więzy serdeczności i jedności między synami ludzkimi zostały zacieśnione, aby różnorodność religii ustała i różnice ras zostały zniesione - jakaż jest w tym szkoda? (...) Ale tak się stanie, te bezowocne spory, te rujnujące wojny przeminą i zapanuje Największy Pokój...’ ” (112)

Powrót
корпоративные сувениры с логотипом
Autor: administrator - Kategorie: Bahá'í studie - Strany: 0 - Kapitoly: 0
© Erfán.cz & phpRS